
Obecnie narożnik ul. Kupieckiej i al. Niepodległości nie przykuwa naszej uwagi, a wiele osób się do niego już przyzwyczaiło. Jednak jest on sam w sobie dość ciekawy, bo ten fragment miasta wyglądał zupełnie inaczej.
Spacerując zielonogórską al. Niepodległości trudno uwierzyć, że niegdyś w większości znajdowała się przy niej niska i mało reprezentacyjna zabudowa. Dopiero na przełomie XIX i XX w. diametralnie zmienił się jej charakter, kiedy to zaczęli wznosić przy niej swoje wille znamienici mieszkańcy ówczesnego miasta. Jednak nie wszystko się zmieniało i część niskiej zabudowy istniała dość długo. Szczególnie na samym początku tej ulicy.
Przeglądając dawne pocztówki i zdjęcia można zauważyć, że znajdowała się tam niska kamienica z narożnym wejściem oraz wieloma reklamami. Jak się okazuje historia tego budynku zaczyna się w 1858 r., kiedy to pojawiają się pierwsze dokumenty archiwalne na jego temat. Inwestorem był niejaki Uhlmann, który w tym rejonie miasta postanowił wybudować swój dom. Była to niewielka, dwukondygnacyjna kamienica z zaledwie kilkoma pomieszczeniami.
Na początku lat 70. XIX w. całą posesję kupił Hermann Bretschneider, który postanowił dom przebudować, co było poniekąd spowodowane tworzeniem nowej arterii do powstałego w 1871 r. dworca kolejowego. W związku z tym w narożniku kamienicy utworzył swój sklep, w którym oferował materiały sypkie: mąki, ryże, semiolinę, kasze, a nawet… ryby. Sklep działał, aż do lat 20. XX w. Choć przez chwilę jego właścicielem był niejaki Burchardt.
W 1922 r. nowy właściciel Hoffmann Alfred będący kupcem postanowił sklep przebudować zmieniając układ witryn przy dzisiejszej ul. Kupieckiej oraz wnętrza sklepu wydzielając dwie strefy: zakupową oraz zaplecza. Wówczas także zmienił profil prowadzonej działalności i sprzedawano tam przeróżne rodzaje tytoniu oraz papierosów.
Na początku lat 30. XX w. cała budynek zakupił Kurt Henschke, który postawił uruchomić w kamienicy drogerię oraz zakład fotograficzny wykonujący zdjęcia barwne. W związku z tym, aby jego firma mogła się wyróżniać na tle większych i bardziej znakomitych fotografów postanowił na fasadzie budynku umieścić neon reklamowy, którego wykonanie zlecił firmie z Frankfrurtu nad Odrą. Na fasadach bocznych dodatkowych pojawiły się malowane napisy informujące o profilu działalności.
Po wojnie, z informacji jakie uzyskałem, działał tam zakład fotograficzny, zaś na samej górze były mieszkania lokatorskie. Niestety obiekt przez wiele lat nie był remontowany, co powodowało, że takie zaniedbania coraz bardziej było na nim widać. Kiedy okazało się, że do Zielonej Góry przyjedzie Gagarin, a trasa przejazdu miała odbywać się koło takiej „rudery” postanowiono działać. 8 lipca 1961 roku zaczęto naprędce wyburzać kamienicę. O tym fakcie wyburzania dawnego sklepu pisała ówczesna prasa: „Coraz częściej widzimy na ulicach zbite gromadki gapiów przyglądających się rozbiórce starych domów. […] wczoraj przystąpiono do rozbiórki domu na narożniku Al. Niepodległości i ul. Świerczewskiego.”
Pustą ścianę zagospodarowano ”oddając” jej powierzchnię Centrali Wynajmów Filmów, która na niej reklamowała repertuar filmowy. Następnie pojawiły się gabloty, gdzie można było zapoznać się z tytułami filmów jakie będą wyświetlane w zielonogórskich kinach. Nad nimi wisiał trzykrotnie powtórzony napis „FILM”. W późniejszych latach w „ścianie” działał zakład fotograficzny, a od kilku lat można delektować się tam świeżo wypiekanymi pączkami oraz lodami.
Źródła:
– zbiory i opracowania własne;
– archiwalne numery i artykuły , „Gazety Zielonogórskiej”, „Gazety Lubuskiej” – różnych autorów;
– książki adresowe 1887-1937;
-fot. B. Bugla, J. Topolskiego;
-Zbiory i materiały zgromadzone w Archiwum Państwowego w Zielonej Górze
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, regionalista, znawca dziejów Zielonej Góry

















