Tym razem Stelmet nie pokazał nic wielkiego i choć jeszcze w 3 kwarcie nic nie zapowiadało klęski to trzeba przyznać, że to jednak gospodarze zasłużyli na zwycięstwo. To oni od początku rzucili się na rywala. Po niespełna 4 minutach prowadzili 9 punktami. Mistrzowie Polski jeszcze w pierwszej kwarcie zaczęli odrabiać straty. Ostatecznie wynik po pierwszych 10 minutach brzmiał 18-14 dla sopocian.
W drugiej i trzeciej kwarcie goście zagrali naprawdę solidnie. Wynik był na styk. Jednak ostatnie 10 minut było w wykonaniu zielonogórzan fatalne. Nic nie wpadało, a zespół po prostu stanął w miejscu. Nie tak gra drużyna, która chce awansować do finału ligi. 24-8 – takim właśnie rezultatem zakończyła się ostatnia partia meczu, co świadczy o tym, że sopocianie to zwycięstwo po prostu wypracowali i mogli zasłużenie odbierać gratulację za dobrą grę.
W drużynie Trefla znów znakomicie zaprezentował się Adam Waczyński zdobywca 13 punktów. Solidnie zagrali Jeter, Majstorovic i Leończyk. Po stronie gości zabrakło zdecydowanego lidera. Jedynie Przemek Zamojski dobił do 10 punktów. Vladimir Dragicevic zupełnie nie może się odnaleźć i zaczyna coraz bardziej nerwowo zachowywać się na boisku. Tym razem sędziowie ukarali Czarnogórca przewinieniem technicznym po tym jak uderzył piłką w twarz Simasa Buterleviciusa. Do tego aż takie wahania formy całej drużyny mogą niepokoić.
Do wyłonienia drugiego finalisty potrzebny będzie 5 mecz, który zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę (25.05) o godzinie 20:00, w Zielonej Górze. Przypomnijmy, że Turów Zgorzelec łatwo rozprawił się z Rosą Radom 3-0 i od wczoraj czeka na swojego przeciwnika.
Trefl Sopot – Stelmet Zielona Góra 71:57 (18:14, 12:21, 17:14, 24:8)
Trefl: Waczyński 13, Jeter 11, Majstorović 10, Leończyk 10, Vasiliauskas 8, Michalak 7, Stefański 6, Buterlevicius 4, Brembly 2, Gadri-Nicholson 0, Jaśkiewicz 0.
Stelmet: Zamojski 10, Eyenga 9, Brackins 8, Dragicević 7, Ginyard 7, Koszarek 7, Hrycaniuk 5, Cel 3, Chanas 1.
Stan rywalizacji 2-2
Autor: Alex Niebrzegowski