Porażką 1:2 zakończył się domowy mecz 8. kolejki zielonogórskiej Klasy A, grupy II, w którym Drzonkowianka MM Stacje Paliw Kisielin-Racula zmierzyła się Odrą II Nietków. W ostatnim czasie w Drzonkowiance doszło do zmiany trenera. Z klubem pożegnał się Tomasz Urbański, a obecnie tę funkcję sprawuje Damian Sarnecki.
Drzonkowianka rozpoczęła to spotkanie w znakomitym stylu, ponieważ po strzale Marka Wolaka, objęła prowadzenie już w 5. minucie rywalizacji. Pomimo nieudanego wejścia w mecz, rezerwy Odry szybko doprowadziły stan rywalizacji do wyrównania. Uczynił to Robin Kuczak. Goście nie byli jednak usatysfakcjonowani remisem, a swoją przewagę chcieli udokumentować golem. W pewnym momencie mieli sytuację “sam na sam” z bramkarzem rywali. Pierwszy do piłki dopadł jednak golkiper Drzonkowianki, który wybił piłkę. Ta natomiast znalazła się pod nogami zawodników z Nietkowa, którzy tym razem byli bezbłędni. Prowadzenie drużynie przyjezdnej dał Miłosz Bryndza. Pod koniec pierwszej połowy spotkania, swoją drugą bramkę, jednak tym razem z rzutu rożnego zdobył Robin Kuczak, którego radość nie trwała długo. Zdaniem sędziego liniowego, po dośrodkowaniu piłka opuściła plac gry. Główny arbiter przychylił się do tej decyzji i anulował bramkę, zatem na półmetku zmagań mieliśmy rezultat 1:2. W drugiej części spotkania nietkowianie mieli dwie stuprocentowe okazje na podwyższenia prowadzenia. Żadnej z nich nie udało się wykorzystać, jednak gospodarze również nie zdołali zdobyć bramki na wagę punktu. W końcówce meczu znakomitą szansę miał Marek Wolak z Drzonkowianki, jednak z pojedynku z kapitanem gospodarzy górą wyszedł golkiper z Nietkowa, Tomasz Conio, a chwilę później sędzia zakończył widowisko.
O zmianie trenera i o meczu z rezerwami Odry Nietków mówił Damian Sarnecki, pełniący funkcję trenera i prezesa Drzonkowianki.
Powiem tak, “pomidor”, bez komentarza, jeśli chodzi o zmianę trenera. Wszystko zostało powiedziane. W dobrych superlatywach albo w złych. Wiem swoje, pan Urbański wie swoje. Temat zamykam, uważam, że nie ma sensu rozdrapywać. Dziękuję. Uważam, że ogólnie był bardzo dobry mecz i w jedną i w drugą stronę mogliśmy przegrać 1:3, a mogliśmy zremisować 2:2, a nawet wygrać 3:2 i mówię, to było tak w dwie strony temat, totalnie otwarty do samego końca. Nie ukrywam, że Nietków jest bardzo mocnym zespołem, wzmocniony gdzieś tam zawodnikami, którzy gdzieś tam grają, czy opierają się o pierwszy zespół. Mogliśmy zagrać mocniej pierwszą połowę. Prowadziliśmy 1:0 i straciliśmy dwie bramki niepotrzebnie troszeczkę i gdzieś tam “powaliło się” to, ale uważam, że mecz był dobry. Następna lekcja pokory. Nietków zawsze jest mocny i tutaj zawsze jest wymieniany w roli faworytów. Też uważam, że w tym sezonie też będzie jednym z faworytów do awansu. Trudno, przegraliśmy mecz. Żałuję bardzo, no bo wiadomo, przegrać u siebie to ciężko, tym bardziej że teraz jest straszna presja po zmianie, po zwolnieniu trenera. Póki co zastępuję trenera Urbańskiego i chcieliśmy wygrać, powiem, że chcieliśmy wygrać. Nie udało się, Nietków był lepszy. Gratuluję i tyle. Pracujemy dalej.
Rozmawialiśmy także ze strzelcem bramki dla gospodarzy i kapitanem tego zespołu, Markiem Wolakiem.
Przegrywamy spotkanie, chociaż jak gdyby nie byliśmy tutaj w niczym gorsi od drugiego zespołu z Nietkowa. Wręcz przeciwnie, uważam, że pod koniec meczu więcej sytuacji mieliśmy podbramkowych. Tutaj powinienem zremisować ten mecz, bo miałem superpiłkę. Nie udało się dziś, gratulacje dla Nietkowa. Cieszyłem się z tego, że właśnie zaczęliśmy grać to, co potrafimy, co lubimy, czyli tę piłkę ofensywną, iść wysoko. Po przechwycie w środku pola złapaliśmy piłkę do boku, na jeden kontakt, strzał, bramka, bardzo ładna i najbardziej mnie boli to, że po tej bramce żeśmy się cofnęli. Zostawiliśmy, można powiedzieć, środek pola odkryty, gdzie drużyna z Nietkowa troszeczkę złapała wiatr w żagle i strzelili te dwie bramki.
Wygrany mecz podsumował zawodnik Odry II, Maksym Iwanowicz.
Było pełno emocji, aczkolwiek uważam, że w pierwszej połowie mogliśmy tak naprawdę ten mecz zakończyć, a jak nie w pierwszej połowie, to na początku drugiej połowy sam ja miałem dwie dogodne sytuacje, dostrzeliłem bramki, nie udało się i przez to uważam, że drużyna przeciwnika złapała jakiś tam impuls i przycisnęła pod koniec, ale na koniec liczy się to, że mamy trzy punkty i wracamy do Nietkowa z trzema punktami. Nastawialiśmy się, że to będzie naprawdę ciężkie spotkanie i takie było.
W następnej kolejce Drzonkowianka zagra na wyjeździe, a jej rywalem będzie Pogoń Przyborów. Mecz odbędzie się 11 października, o 15:00.