„Macabra Dolorosa, albo rewia DADA w 14 piosenkach z monologami” jeszcze przed swoją premierą, która odbyła się 1 czerwca 2013 roku, rozpętała w Krakowie istny festiwal szaleństwa z nienawiścią w tle.
Skąd takie reakcje? Odpowiedzi jest wiele, jednak najistotniejszymi są fakt istnienia postawy społecznej, którą można by podsumować następująco: nie znam się, to się wypowiem (właśnie ta postawa zdecydowanie zdominowała dyskurs publiczny, jeszcze zanim ktokolwiek zobaczył przedstawienie), oraz dotknięcie pewnego tabu, jakim jest w Polsce dzieciobójstwo (nie można nie przyznać, że postaci matki w polskiej kulturze bliżej jest jednak do świętości) i wtłoczenie go w formę sceniczną, jaką jest kabaret – w tym przypadku niemiecki kabaret przedwojenny, połączony z teatrem surrealistycznym.
12 września tego roku, parę godzin przed spektaklem, burzącym schematy i czyniącym teatr miejscem do dyskusji, który wracał na deski Nowego po wakacyjnej przerwie, miałam przyjemność porozmawiać z Pawłem Szarkiem. Skąd wziął się pomysł na Macabrę, jak wygląda warstwa muzyczna spektaklu (wielkie brawa należą się muzykom: Pawłowi Harańczykowi na pianinie i Łukaszowi Markowi na perkusji), i dlaczego tak trudno robić w Polsce teatr zaangażowany:
Paweł Szarek
Udało mi się również dowiedzieć, co działo się w trakcie przygotowań do premiery „Macabry Dolorosy”:
Paweł Szarek
Paweł opowiedział mi również o swoim najnowszym przedstawieniu – adaptacji powieści belgijskiej pisarki, Amélie Nothomb – „Kosmetyka wroga":
Paweł Szarek
Autor: Izabela Rachwalik