>KOSZYKÓWKA:WAŻNEZIELONA GÓRA:

Zastal ograł Stal. To był udany debiut Lewisa przed zielonogórską publicznością

Wiele emocji towarzyszyło zielonogórskim kibicom przed starciem ze Stalą. Nie było pewności czy biało-zieloni utrzymają formę i dyspozycję, którą zaprezentowali w Słupsku. Okazało się jednak, że jak zapowiadał Conley Garrison Zastal jest na fali wznoszącej i pokonał ostrowian 98:84.

Po dość niefrasobliwym początku meczu w wykonaniu Zastalu goście prowadzili 9:4. Biało-zieloni odrobili jednak straty, a to odrabianie zaczęło się w obronie gdy czapę pod koszem dał rywalowi Jakub Szumert. W ataku trójkę dołożył Jayvon Maughmer, wyrównał Andy Mazurczak, a na pierwsze prowadzenie gospodarze wyszli dzięki debiutantowi. Chavaughn Lewis zaraz po pojawieniu się na parkiecie zdobył punkty po wejściu pod kosz. Później była niecelna trójka i kolejny trafiony lay-up w kontakcie z obrońcą. Był to fragment meczu, w którym Zastal łapał wiatr w żagle. To pozwoliło prowadzić do przerwy 21:16, a liderem punktowym zespołu był z 7 oczkami…Lewis.

Drugą partię od celnej trójki rozpoczęli ostrowianie, ale szybko, także za trzy odpowiedział Marcin Woroniecki. Wyrównanie było do trzeciej minuty drugiej kwarty. Po celnym rzucie z dystansu Daniela Lastera Jr (były to jego pierwsze punkty w meczu) Zastal przystanął i goście zanotowali serię 8:0. Widząc co dzieje się na parkiecie o czas poprosił trener Miłoszewski. Poskutkowało, bo zaraz po timeoucie Zastal Wrócił na prowadzenie po trójkach Maughmera i Garrisona. By zamknąć pierwszą połowę z prowadzeniem zielonogórzanie musieli zmobilizować się w defensywie. I tak też zrobili. Zatrzymali Stal na 38 punktach, a sami zaliczyli serię 9:0 w ofensywie. Kluczowe zbiórki w ostatnich minutach zanotował Jakub Szumert i on też zamknął drugą część spotkania dobitką czubeczkiem palca niemalże równo z syreną. Do szatni Zastal zabrał prowadzenie 48:38.

W trzeciej odsłonie gospodarze solidnie pracowali nad utrzymaniem prowadzenia, a nawet udało się je podbić do +16 po kanonadzie z dystansu. Dwie trójki zanotował Andy Mazurczak i jeszcze jedną dołożył Garrison. Gdy spod kosza zupełnie niepilnowany trafił Krzysztof Sulima było już 65:49. Taki stan utrzymał się jeszcze po trafieniu spod kosza kapitana biało-zielonych. Stal rzuciła się jednak do odrabiania strat. Goście zanotowali run 7:0 i zbliżyli się na dziewięć punktów. Na koniec kwarty za trafił jednak Woroniecki i Zastal znów odskoczył na kilkanaście oczek. Po trzech na prowadzeniu pięciokrotni 72:60.

Czy Stal mogła jeszcze zagrozić gospodarzom? Mogła i bardzo chciała. Ostrowianie zeszli na początku finałowej kwarty na -8. Duet Gibson-Jackson pracował mocno na korzyść swojego zespołu. Jednak asa w swej tali miał tego wieczoru Arkadiusz Miłoszewski. Okazał się nim Lewis. To dzięki jego trafieniom Zastal znów odbił się na +15, a Amerykanin miał na swoim koncie 16 punktów. Ta przewaga mogła okazać się niewystarczająca, bo skutecznej akcji 3+1 Michała Pluty z 15 punktów przewagi gospodarzom zostało już tylko 7. Były zawodnik Zastalu jakby chciał udowodnić swoją wartość i był dla Stali kluczowym zawodnikiem w ostatnich minutach meczu. Zanotował ważny przechwyt i często stawał na linii rzutów wolnych. Głównie za jego sprawą kibice w CRS mogli odczuć jakiś dreszcz emocji przed zakończeniem tego spotkania. Biało-zieloni mieli jednak po swojej stronie kilku bohaterów. Wśród nich młody, dopiero dwudziestoletni Szumert. Jego 15 punktów i 9 zbiórek, a także blok na Plucie na 30 sekund przed końcem pozwoliły ostatecznie pokonać Stal. Zastalowcy dopięli swego przechwytując jeszcze trzy akcje, a Lewis jak to miał w zwyczaju przeciwko ostrowianom zdobył ponad 20 oczek, łącznie 22. Biało-zieloni wygrali drugi raz w tym sezonie przed własną publicznością tym razem 98:84.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00