Przypomnijmy, około 15 procent lekarzy rodzinnych, zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim, nie podpisało nowych umów z NFZ i nie otworzyło od początku roku gabinetów. Toczone przed końcem roku rozmowy w resorcie zdrowia zostały zerwane.
Prezes organizacji, Jacek Krajewski, przyjął propozycję ministra zdrowia z zadowoleniem. Jak podkreślał, najważniejsze jest teraz osiągnięcie kompromisu. Zadeklarował, że mimo niedawnej, ostrej retoryki Bartosza Arłukowicza, Porozumienie Zielonogórskie nadal chce się porozumieć z ministerstwem. "Nigdy nie mówiliśmy o tym, że jesteśmy zapiekłymi wrogami (…) wyraźnie widać, że postawa ministra była przejściowa i wynikała z emocji, a nie z realnego przemyślenia sprawy (…) My przyjmujemy z zadowoleniem taki zwrot" – mówił.
Jacek Krajewski dodał, że wartościowy jest już sam fakt, iż obie strony siadają do rozmów. Przyznał, że Porozumienie Zielonogórskie ma postulaty, przy których będzie twardo obstawać, ale inne kwestie są do dyskusji. "Liczymy, że ministerstwu również będzie zależeć na osiągnięciu porozumienia" – zakończył.
Spór resortu zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim dotyczy między innymi nowych obowiązków lekarzy rodzinnych, związanych z wejściem w życie pakietów onkologicznego i kolejkowego oraz sposobu finansowania podstawowej opieki zdrowotnej. Medyków z Porozumienia Zielonogórskiego poparł wczoraj Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, który nie wyklucza akcji protestacyjnej.
Autor: Paweł Hekman / IAR