Jedną z najsłynniejszych gier, na wskroś przesyconą testosteronem, z pewnością była Contra. Wydana w 1987 r. przez Konami, pojawiła się najpierw na automatach. Dzięki rosnącej popularności rok później ukazała się wersja na NES, a z czasem na inne platfromy (m.in. Commodore 64).
W zależności od tego, w jakim regionie świata i na jaką konsolą została wydana Contra, fabuła różni się kilkoma aspektami (np. w wersji europejskiej strzelaliśmy tylko do robotów). Według oryginalnej, japońskiej wersji na NES, na wyspę Galuga spada meteoryt z kosmitami, którzy planują zapanować nad Ziemią. Do działań obcych przyłącza się wroga organizacja terrorystyczna Red Falcon. Gracz wciela się w postać komandosa Bill’a Rizer’a. Jego misją jest powstrzymanie sojuszu przed realizacją złowieszczych planów. Na szczęście żołnierz może liczyć na wsparcie swojego kompana Lance’a Bean’a, kontrolowanego przez drugiego gracza. Nie brakuje też dostaw różnych rodzajów broni: od miotacza ognia, przez karabin maszynowy, po karabin ze strzałem rozproszonym.
Rozgrywka polegała na zlikwidowaniu przeciwników stojących na drodze i pokonaniu "Bossa", który czeka na końcu każdego poziomu. Elementem wyróżniającym Contrę były levele, w których widok był ustawiony z za pleców postaci oraz poziom z wodospadami. Wymagał on wyjątkowego wyczucia w trybie kooperacji, ponieważ pośpiech jednego z graczy mógł się zakończyć utratą życia drugiego.
Fenomen Contry może wydawać się niewiarygodny ze względu na poziom trudności, jaki jest ustawiony w grze. Serwis IGN umieścił przygody komandosów na pierwszym miejscu listy najtrudniejszych gier. Mimo to Konami wydało kilka następnych części, w tym Contra: Evolution z 2010 roku. Jest to odświeżona wersja oryginału z lepszą grafiką i dodatkowymi trybami gry, stworzona z myślą o urządzeniach mobilnych.
Dla wielu gra stanowiła doskonałą formę rozrywki, w której mógł uczestniczyć przyjaciel. Wymagała ona od graczy współpracy i zaufania, co z poziomu na poziom ułatwiało rozgrywkę, mimo mnogości wyzwań jakie były stawiane przez kosmitów.
Autor: Maciej Skorżepo