Najbardziej utytułowana ze Szwajcarskich reprezentantek nie wzięła udziału w przedmeczowej konferencji, ale po pierwszym treningu odpowiedziała na kilka pytań dziennikarzy.
– Dopiero dzisiaj rano przyjechałam i praktycznie od razu przyjechałam na korty – zdradziła Hingis. – Hala bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że będzie fajny doping, bo wtedy dużo lepiej się gra, bez względu na to czy kibice są za nami czy przeciwko nam. To było dopiero zapoznanie z kortem, ale na pewno mogę powiedzieć, że nawierzchnia jest dosyć szybka. Dwa dni temu byłam jeszcze w Stanach Zjednoczonych. Podróż tutaj była długa i odczuwam jeszcze skutki zmiany stref czasowych, ale w sumie czuję się dobrze i mam nadzieję, że z każdym dniem będę się czuła lepiej.
W czwartek była liderka światowego rankingu odbijała z najlepszą obecnie tenisistką Szwajcarii, Timeą Bacsinszky. – Grałyśmy ze sobą dopiero pierwszy raz, ponieważ jak Timea zaczynała, to ja akurat miałam przerwę – wyjaśniła Hingis. – Ona jest bardzo dobrą zawodniczką i miło widzieć, że teraz jest w tak wysokiej formie.
Dziennikarze próbowali podpytać, czy szwajcarska gwiazda myśli o zagraniu w Zielonej Górze również w grze pojedynczej. – Ja bardzo często trenuje jeden na jeden, więc dzisiaj to nie było żadne przygotowanie pod ewentualnego singla. Chciałam po prostu poznać kort. Później zobaczymy jak sytuacja się rozwinie – zakończył Martina Hingis.
W piątek odbędzie się oficjalne losowanie kolejności spotkań. W sobotę od godziny 12.00 rozpoczną się kolejno dwa single; kolejne dwa i ewentualny decydujący mecz deblowy w niedzielę od 12.00.
Autor: Paweł Hekman