KULTURA:

Dzieci Neo i inne Trolle…

90% wypowiedzi forumowiczów nie ma najmniejszego związku z tematem. Dlaczego? A no dlatego, że tu też już dotarły te gryzonie. O kim mowa? Łatwo się domyślić.

W ostatnim czasie wirtualnym światem zawładnęła ludzka zbiorowość nosząca miano „Dzieci Neostrady" potocznie zwana trollami. Nic bardziej mylnego. To nie tylko dzieci, to także znudzeni życiem czy też zakompleksieni dorośli. Ich zajęciem jest oczywiście częste i gęste surfowanie po Internecie i psucie krwi innym internautom. Prowadzą napinkę na internetowych forach, pisząc, że mają 36 lat i trójkę dzieci na utrzymaniu. W sumie nie miałabym nic przeciwko, bo to też jakaś forma rozrywki, ale wszystko ma granice.

A propos forum siatkówki, ciągnące się w nieskończoność posty pt. „Czy Michał Bąkiewicz ma dziewczynę?" lub „Który z siatkarzy jest najbardziej owłosiony?" mówią same za siebie. Rekord, bo aż 6 tys. wpisów, pobił post pt. „Sorry Plina", w którym to internauci podpisując się nazwiskami znanych siatkarzy snują opowieści o ich życiu. Ciekawe, co powiedziałby Wlazły na wieść o tym, że kocha Winiara, nie mówiąc już o burzliwym temacie rozwodu Kadziewicza… zresztą poczytajcie sami, polecam tak dla rozrywki. Można ubawić się do łez.

Jednak przeraża mnie to, że trolle opanowują w błyskawicznym tempie cały wirtualny świat, który ma służyć przecież nie tylko rozrywce, ale przede wszystkim nauce. Teraz służy on niestety nauce tandety i głupoty.

Zauważyłam, że ulubionym zajęciem żeńskiej części Dzieci Neostrady jest pisanie łańcuszków i prowadzenie milionów blogów na Onecie. Przesiadują również godzinami na znanym serwisie epuls.pl, gdzie dowartościowują się i myślą, że są trendi i dżezi. Zapewne ilość ich kontaktów GG jest dłuższa niż lista obietnic kolejnych rządów RP. Najprawdopodobniej poznają się przez blogi i serwisy społecznościowe typu fotka.pl i Nasza Klasa. Na obu dążą do pobicia rekordu liczby osób na liście znajomych, a na Naszej Klasie uwielbiają tworzyć profile osób publicznych, fikcyjnych, swoich zwierząt domowych, a nawet rzeczy martwych, np. własnych butów, piwa czy kanapki ze smalcem.

Czy jest na nich jakiś sposób? Może i jest, ale komu chce się marnować czas na walkę z nudzącymi się dziećmi czy też dorosłymi. Wszyscy jesteśmy w pewnym sensie trollami, chodź może nie do tego stopnia jak opisany przeze mnie gatunek. Co zrobić? Taki już nasz los. Żyjemy przecież w XXI w. Naszymi mózgami coraz częściej są komputery, więc dlaczego się dziwię, że niektórym z nas myślenie uruchamia się z szybkością odwrotnie proporcjonalną do szybkości internetowego łącza?

Autor: interia360.pl / Katarzyna Zięba

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00