Trzecie derby w tym sezonie były dobre kilka dni temu, a ja nadal nie mogę się otrząsnąć. Obserwując wygłupy (bo inaczej tego nie można nazwać) działaczy „przed” gryzłam się w język, na który cisnęły mi się niecenzuralne wyrazy. Słuchając wydarzeń, jakie miały miejsce na stadionie oczy miałam wielkie jak talerze, bo nie mogłam uwierzyć w to, co dzieje się na torze i w to, co działo się na trybunach. Teraz, czytając wszystkie komentarze, relacje itp. załamuję ręce, bo od niedzieli nie mogę się do końca cieszyć ze zwycięstwa naszej drużyny. Co ją zakłóciło? Odpowiedź jest prosta – ludzka głupota.
Gdy kilka lat temu jedna z ogólnopolskich gazet opublikowała tekst, w którym kibica żużlowego określonego, łagodnie mówiąc, jako „wiejskiego głupka” riposta środowiska była natychmiastowa. Podkreślano, że żużlowy fanatyk w tym ma przewagę nad miłośnikiem kopanej, że musi umieć czytać, pisać i liczyć (trzy umiejętności potrzebne do wypełnienia programu). Ja w inteligencję co poniektórych „sympatyków” wątpię. Choć może to nawet nie brak inteligencji – to już w niektórych przypadkach czysta nienawiść.
Butelki vs. krzesełka
Mam w zwyczaju czytanie od czasu do czasu forum na portalach sportowych. Nigdzie nie można się tak poznęcać nad rywalami, jak w Internecie. „Papier cierpliwy jest, wszystko przyjmie” – tak samo jest z Internetem. Dlaczego jednak niektórzy swoje, nie ukrywajmy tego, chore pomysły, przenoszą na stadion? Butelki, krzesełka, wyzwiska…na co to komu? To, co działo się podczas derbów, niewiele miało wspólnego ze sportowym widowiskiem. Wielu kibicom nie chodziło o zobaczenie pasjonującego spotkania – chodziło o zmiażdżenie, zniszczenie, ośmieszenie, zastraszenie przeciwnika. I tego na torze, i tego na trybunach. Nie ukrywam, że z tego, co wiem, prym wiedli kibice Stali. Nie ukrywam, że reakcja kibiców z zielonogórskiej klatki też nie była godna naśladowania. Rzucając krzesełkami nic nie osiągnęli, poza narażeniem się na reakcje ochrony, odpowiedzią gorzowskich kibiców i zniszczeniem stadionu. Czy to w jakiś sposób pomogło zielonogórskim zawodnikom? Czy wyrzucone siedziska ochroniły ich przed lecącymi butelkami? Nie! Wręcz ich na to narażało.
Pokażmy (ekstra)klasę
Rewanż już niedługo. 30 sierpnia to gorzowianie będą u nas „gośćmi”. O brak komfortu nie musimy się martwić, gdyż na zgniłych ławeczkach siedzieć nie będą. Co pokażemy jednak przed całą Polską (bo spotkanie ma być transmitowane na żywo)? Zachowanie godne „wiejskiego głupka” czy prawdziwą klasę? Ekstra – klasę.
Autor: Weronika Górnicka