Nie posiadasz stałego źródła utrzymania, a Twoja ukochana spodziewa się dziecka. Dom jest Wam więc niezbędny i potrzebny od zaraz. Oboje wyruszacie na poszukiwania i w niedługim odstępie czasu trafiacie na urokliwy domek pod Londynem. Człowiek zarządzający i oprowadzający Was po tej nieruchomości sprawia wrażenie jakby nie był do końca… nazwijmy to poukładany. Jednak jego dziwna mania różnych natręctw i nerwowe rozglądanie się po kątach nie są w stanie stłumić Twojego zachwytu nad domkiem. Podoba Ci wyposażenie skromne, lecz wygodne, żona już poprawia obrazy gdyż nie lubi jak wiszą krzywo. Udajecie się wspólnie na piętro, tam zachwyca Was sypialnia i przytulna łazienka. Schodzicie na dół, aby porozmawiać o warunkach wynajmu. Nie podoba Ci się, ani wstępna umowa, ani kwota czynszu, a poza tym pod Twoją krótką nieobecność obrazy na ścianie z powrotem wiszą krzywo, a zarządzający nieruchomością okazuje się coraz większym dziwakiem. Już chcesz wychodzić kiedy ów dziwak zatrzymuje Cię słowami, iż poprzednim właścicielem (wraz z żoną) był uwielbiany przez Ciebie, tragicznie zmarły pisarz wybornych kryminałów. Po krótkich pertraktacjach z żoną wynajmujecie urokliwy domek. Nie wiesz tylko jednej rzeczy. Ty nie jesteś jego głównym lokatorem, ale sublokatorem….
To prawda, że byli właściciele domu ulegli tragicznemu wypadkowi i utonęli, ale niezupełnie zniknęli z tego świata i ze swojego domu. ..Dlaczego św. Piotr zamknął przed nimi perłową bramę, jak będzie im się żyło w czwórkę i co się stanie gdy wymarzony anioł stróż zamiast białej szaty liturgicznej pojawi się w fioletowej, falbaniastej spódnicy a aureolę zamieni na kapelusz?
Ja już poznałam „Przyjazne dusze” na sobotniej premierze 10 października. Udało im się zawładnąć moją duszą, rozbawić do łez i poruszyć na nowo prostą mądrością mówiącą o tym, dlaczego warto w życiu cieszyć się każdą dobrą chwilą i odpędzać szybko to, co złe. Ciekawe wymiany zdań, dowcipne cięte riposty i gra aktorska zgrabnie dopełniają całości spektaklu. Może tylko przeraża mnie trochę anioł stróż i podkreślam nie chodzi o strój, raczej o wybrany dzwonek telefonu i moment nawiązywania połączeń, różnych połączeń…
Autor: Karolina Bibik