Na kilka godzin Zielona Góra stała się środkiem dziewiczego lasu za sprawą pewnej poetki – Justyny Koronkiewicz. W Tkalni Kreatywności przy ul. Fabrycznej odbył się wieczór poetycko-muzyczny zorganizowany przez Mirosławę Szott z Koła Naukowego Doktorantów Literaturoznawców działającego przy Instytucie Filologii Polskiej UZ.
Wieczór obfitował w wiele atrakcji. Na początku, podczas rozmowy prowadzonej przez Mirę, została przybliżona postać autorki. Naświetlone zostały także związki poetki z regionem. Justyna urodziła się w Sulęcinie, studiowała filologię polską na Uniwersytecie Zielonogórskim, po czym zamieszkała w niewielkiej wiosce w Górach Stołowych. Właśnie tam odnalazła swoje miejsce.
Kolejnym punktem programu był mini-wykład zatytułowany Przejawy kobiecości pierwotnej w literaturze. Autorka zaprezentowała kilka swoich wierszy oraz chętnie podjęła dyskusję z wszystkimi, którzy przybyli na spotkanie. Jednym z poruszanych wątków był temat współczesnego szamanizmu oraz związków człowieka z naturą. Fotograficznie wszystko udokumentował Janusz Łastowiecki.
Ważnym punktem spotkania był też koncert muzyki etnicznej. Zabieg ten nieczęsto stosowany przy okazji spotkań autorskich, dodał literaturze sporo nowego światła. Muzyka szamańska to przecież nieodzowny element wtajemniczenia, a także łącznik między wymiarem fizykalnym i duchowym. Dźwięki zgrabnie korespondowały z tomikiem autorki. Przybyła czwórka artystów (wśród nich dwie muzykoterapeutki): Johanka Joanna Filas, Karolina Kaja Szymków, Waldi Saren, oraz Szymon Koronkiewicz. Zespół zagrał na takich instrumentach jak: bębny djembe, bębny szamańskie, bęben oceaniczny, schruti box, harfa ustna, fujara słowacka, drumla ałtajska, australijskie didgeridoo, gongi chińskie. Także publiczność, zachęcona przez poetkę i zespół, wzięła aktywny udział w koncercie. Poprzez rytm i śpiew wytworzyło się niesamowite porozumienie. Poezja weszła w kostium muzyki, a ta przybrała wielorakie szaty: od nienachalnego ambientu po egzotyczne takty muzyki świata.
Na wieczór, który trwał blisko cztery godziny, przybyło ponad pięćdziesiąt osób z różnych środowisk (studenci, doktoranci, muzycy, literaci oraz inni zainteresowani sztuką).
Spotkanie pokazało, że nie zawsze konieczny jest wyjazd z miasta, by znaleźć się w całkiem innym miejscu. Poezja Justyny Koronkiewicz w połączeniu z muzyką etniczną pozwoliła przybyłej publiczności dotrzeć do serca natury, ale także wyruszyć na poszukiwanie siebie. Cytując autorkę, należy „wypuścić swoje konie na wolność”, by zmienić perspektywę i zaznać harmonii i szczęścia.
Autor: Roksana Polon