Stelmet BC na wyjazdach w PLK znaczy porażka. Tak wynika przynajmniej z dotychczasowych meczów mistrzów kraju. Zielonogórzanie w halach rywali w tym sezonie grali czterokrotnie i wygrali tylko raz, na inaugurację w Sopocie z Treflem.
W sobotę ponieśli trzecią z rzędu porażkę w rodzimych rozgrywkach. Tym razem lepszy od zielonogórzan okazał się MKS Dąbrowa Górnicza, który zwyciężył 86:83.
Niestety w tym meczu nie wykonaliśmy założeń, które były kluczowe, czyli gra jeden na jeden, zatrzymanie szybkiego ataku i zastawienie na tablicach, jeżeli chodzi o drugą połowę.Artur Gronek, trener Stelmetu BC
Prowadzenie w całym spotkaniu zmieniało się aż 21 razy, ale to Stelmet wygrywał przez niemal 28 minut. Niestety końcówka należała do gospodarzy.
Zagraliśmy świetne zawody, ale też Stelmet zagrał bardzo dobry mecz. Cieszę się, że mógł zagrać Adam Hrycaniuk i nie ma żadnych podtekstów. Zagrali w pełnym składzie, bardzo dobry mecz, na bardzo dobrej skuteczności za 3 pkt. Chcieliśmy mocno zacieśnić strefę podkoszową i ryzykowaliśmy rzuty z dystansu. Tak też się stało. Bardzo mocno walczyliśmy, goniliśmy, a w końcówce zagraliśmy świetną obronę.Jacek Winnicki, trener MKS-u
Liderem dąbrowian był w sobotę D.J. Shelton, zdobywca 24 punktów i 14 zbiórek. W zespole zielonogórzan najskuteczniejszy był Vladimir Dragicević. Czarnogórzec rzucił 18 „oczek” i zanotował też 11 zbiórek i 2 asysty. Biało-zieloni myślami znów są już jednak w europejskich pucharach. Jutro zielonogórzanie w Stambule zmierzą się z Besiktasem Sompo Japan.