Barbara Nowacka złożyła do Sejmu projekt inicjatywy obywatelskiej „Ratujmy kobiety”, który dotyczył liberalizacji prawa aborcyjnego. Projekt nie będzie dalej procedowany, a w gronie przeciwników nie tylko byli parlamentarzyści partii rządzącej, ale również część posłów opozycji.
Paweł Pudłowski, poseł Nowoczesnej wstrzymał się od głosu. W Akademickim Radiu Index tłumaczył powody tej decyzji.
W tym samym momencie wchodzą dwa projekty pod głosowanie. Pierwszy o zaostrzeniu, drugi o liberalizacji. Sam byłem bardzo zaangażowany w to, żeby nie zaostrzać prawa aborcyjnego. Uczestniczyłem w protestach kobiet. Uważam, że pomysł o zaostrzeniu jest zły.Paweł Pudłowski
Jednocześnie Pudłowski ma wątpliwości, co do projektu liberalizującego prawo aborcyjne.
On jest naprawdę daleko idący. Szczególnie dwa zapisy. Pierwszy, który umożliwia 15-latce bez zgody i wiedzy rodziców dokonanie aborcji. Taka osoba nie może pójść do dentysty czy lekarza pierwszego kontaktu, a tu może decydować w tak poważnej sprawie.Paweł Pudłowski
Pudłowski przypomniał, że Nowoczesna w osobach posłanej Joanny Schmidt i Moniki Rosy przygotowuje swój projekt.
On stawia na edukację seksualną, na właściwy dostęp do środków antykoncepcyjnych i rozmów na ten temat oraz dopuszcza w swoim projekcie, po odpowiednich konsultach, możliwość dokonania aborcji do 12 tygodnia ciąży.Paweł Pudłowski
Parlamentarzysta jest jednak zdania, że w najbliższej przyszłości będą podejmowane próby zaostrzenia prawa aborcyjnego.
Wiemy o planach skierowania do Trybunału Konstytucyjnego kwestii aborcji eugenicznej. Jeśli opinia będzie pozytywna, spodziewam się, że PiS złoży projekt ustawy lub zmodyfikuje ordoiuris, w którym dojdzie czwarta poprawka, że aborcja eugeniczna jest niemożliwa.Paweł Pudłowski