Od towarzyszek dzieci do formy sztuki – historia lalek zaczęła się właśnie od domowej zabawy w teatrzyk. Dziś lalki dają wiele możliwości wyrazu. Czasem wręcz są lepsze niż ludzie.
Tak jak w aktorstwie dramatycznym, mimo że się gra, trzeba też wykazać się autentycznością. Dzieci, z myślą o których powstaje większość lalkowych spektakli, szybko wyczuwają bowiem fałsz.
Dzieci są bardzo uważne. Wiedzą, kiedy są okłamywane. Tym bardziej, że aktor lalkarz musi nie tylko grać sobą, swoimi emocjami, ale te emocje, które ma w sobie, musi przekazać lalce. To jest dopiero sztuka – ożywić ten przedmiot, który jest martwy. Nadać mu cech, osobowości poprzez ruch i głos. I dzieci muszą uwierzyć, że to jest ta lalka. Nie aktor – to ta lalka przedstawia jakąś postać i do nich mówi.Wiktoria Jureczko
Temat lalek ma ścisły związek z Lubuskim Teatrem. Trwa reaktywacja sceny lalkowej, niedawno też zaczęło działać Laboratorium Twórcze. Przed pracownikami teatru nie lada zagadki, które kryją się w magazynie.
Lalki, które ze sobą przyniosłam, to szczur z “Cynowego żołnierzyka” z roku 2000, a druga jest na tyle tajemnicza, że jeszcze nie wiemy, z jakiego spektaklu ona pochodzi. Zaglądamy do archiwum, szukamy starych zdjęć, scenariuszy. Sprawdzamy, gdzie ta lalka mogłaby się znaleźć. Możemy dopasować ją do kilku spektakli, a my chcemy znaleźć ten jeden jedyny, do którego należała.Wiktoria Jureczko
O pacynkach, kukiełkach, marionetkach i bunraku oraz o tym, jak z hiphopowców zrobić krasnoludki, usłyszycie w poniższym wywiadzie.
Wiktoria Jureczko, Lubuski Teatr