Chodzi o taksówki. Okazuje się jednak, że ich kierowcy wcale nie kursują częściej. – Nie zauważyłem, żeby cokolwiek się zmieniło, wręcz przeciwnie. Z rozmów, które przeprowadzam w taksówce można wywnioskować, że kobiety są tak przerażone, że w ogóle nie wychodzą z domu. Panuje taka niesamowita psychoza, jest taki stres, że coś się może w każdej chwili stać. Panie proszą żeby podwieźć je bezpośrednio pod klatki i spojrzeć czy na pewno doszły – mówi jeden z nich. Według zielonogórskich taksówkarzy, widać różnicę w zachowaniu mieszkańców od momentu nagłośnienia sprawy gwałciciela. Wieczorami deptak świeci pustkami. – W godzinach wieczornych, w których spotykano “tego pana” po prostu, wyludnia się. Można spotkać samych mężczyzn. Tak jak wczoraj, wyszedłem na miasto i okazuje się, że sami panowie praktycznie kroczą po mieście – dodaje.
Seria napaści na kobiety rozpoczęła się 9 stycznia. Policja opublikowała do tej 6 portretów pamięciowych, ale wciąż nie może namierzyć przestępcy bądź przestępców.
Autor: Daria Kubasiewicz