Chyba każdy wie, że na zdrowie serca wpływają takie czynniki, jak siedzący tryb życia czy nieprawidłowe odżywianie. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że równie ważne dla kondycji tego organu są panujące aktualnie warunki atmosferyczne.
Upały
Gdy temperatura powietrza przekracza 25 stopni, dochodzi do występowania wielu zmian w obrębie ludzkich organizmów. Poszerzają się nasze naczynia krwionośne, bicie serca stanowczo przyspiesza, wzrasta potliwość. Są to obronne reakcje ciała, które próbuje ochronić się przed odwodnieniem i nie dopuścić do tego, by spadło jego ciśnienie tętnicze. Dla większości ludzi nie stanowią one zagrożenia, ale sprawa wygląda inaczej, jeśli chodzi o tzw. grupy ryzyka. Te stany mogą być szczególnie niebezpieczne u osób starszych oraz chorujących na dolegliwości systemu krążenia. W taką pogodę powinny one częściej mierzyć ciśnienie, dużo pić i unikać przebywania na słońcu, a także ograniczyć jedzenie tłustych dań, które wyjątkowo długo się trawią i dodatkowo obciążają już dostatecznie wycieńczony organizm. Nieprzestrzeganie tych zaleceń może skutkować pojawianiem się: bólu klatki piersiowej, duszności, kaszlu, potliwości, drżenia rąk, zawrotów głowy i nadmiernego oddawania moczu. Jeżeli ma się żylaki, w gorące dni należy szczególnie dbać o nogi. Nosić przewiewne spodnie, nie zakładać uciskających skarpet, starać się często spacerować, nie forsować się oraz zrezygnować (dotyczy to głównie kobiet) z depilacji gorącym woskiem.
Zimno
W toku doświadczeń stwierdzono, iż najmniej przyjemną dla cierpiących na serce porą roku jest zima. Podczas niej o ok. 32% rośnie ilość zawałów, jakie dotykają chorych na całym świecie. Według niektórych teorii chłodne powietrze pobudza układ współczulny i prowadzi do nadprodukcji hormonów, a w konsekwencji – wywołuje skurcze tętnic i zaburzenia rytmu serca, jak również wzrost ciśnienia tętniczego. Dzieje się tak nie tylko w zimie – każdorazowy spadek temperatury o 10 stopni w stosunku do optymalnej, jaką jest 23,3°, powoduje wzrost ryzyka zawału o 13%. Udowodniono też, że zimą zwiększa się krzepliwość krwi i krąży ona wolniej. Groźbę problemów z sercem powiększają także: nadmierna wilgotność powietrza, wszelkie odstępstwa od normy ciśnienia atmosferycznego – 1016 hPa oraz południowy wiatr.
Dekadę temu kardiolodzy z Miejskiego Szpitala w Świdniku wspólnie z meteorologami z UMCS przeprowadzili innowacyjne badania, których wyniki okazały się przełomowe. W ich drodze zaobserwowano, że w pewne dni na oddział przyjmowano więcej „sercowców” niż w inne. Ustalono, iż działo się tak, gdy do Polski zbliżał się zimny front atmosferyczny. Wtedy to na naszym terenie zwiększało się pole elektromagnetyczne. Jak do tej pory rezultaty testów sprawdzają się i pozwalają lekarzom trafnie przewidywać, kiedy spodziewać się nawału pacjentów.
Nie możemy wpływać na pogodę, lecz jesteśmy w stanie zapobiegać jej skutkom. W pewnych okresach dobrze jest, mając problemy z sercem, pozostawać w stałym kontakcie z lekarzem i zmniejszyć ilość aktywności uprawianych na powietrzu. Warto też stosować preparaty wspomagające pracę serca (więcej – https://www.allecco.pl/wspomagajace-prace-serca.html).