LUBUSKIE:POLSKA I ŚWIAT:

Alkohol wśród parlamentarzystów? Czasami słyszy ich “pół Warszawy” [OPINIA]

Alkohol w restauracji hotelowej parlamentarzystów? Posłanka Nowej Lewicy, Anita Kucharska-Dziedzic uważa, że ten często mocno daje się we znaki posłom, którzy zatrzymują się w tym miejscu.

To kontynuacja tematu prohibicji, o którym mówi się zarówno w stolicy, jak i w Zielonej Górze. Jak jest w parlamencie? Lubuska posłanka przyznaje, że sama nie zatrzymuje się w hotelu sejmowym. 

Jak ktoś mnie pyta, dlaczego nie mieszkam w hotelu sejmowym, to m.in. dlatego, że wielu parlamentarzystów czuje się tam jak spuszczeni ze smyczy i robią tam, co im się żywnie podoba. Są tam sytuacje, które nie sprzyjają odpoczynkowi po pracy.

Hałas, który dobiega z hotelu sejmowego – zdaniem Kucharskiej-Dziedzic – słyszą też niejednokrotnie okoliczni mieszkańcy.

Wiadomo, że posłowie korzystają z “dobrodziesjstw” picia alkoholu, ale korzystają też z immunitetu. Droga do ukarania posła, który robi burdę taką, że słyszy pół Warszawy jest dosyć trudna.

Posłanka uważa, że zakazanie alkoholu w restauracji sejmowej problemu nie rozwiąże. – Sklepów z alkoholem w sąsiedztwie jest tyle, że posłowie sobie “poradzą” – dodała lubuska parlamentarzystka.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00