Za zarobione kilka tysięcy złotych nie można było kupić za wiele. Ludzie stali w długich kolejkach od 3.00 nad ranem, aby móc przygotować obiad dla rodziny. Na wakacje wyjeżdżali rzadko, mogli sobie na nie pozwolić tylko Ci bardziej zamożni. Czasy PRL nasi dziadkowie wspominają jednak z uśmiechem na twarzy. Z przyjemnością wracają do dni, kiedy zakupy robiono na bony zakupowe, żyło się skromnie, a w sobotę przy tatarze i szklaneczce mocniejszego trunku rozmawiano o marzeniach.
PRL jest wyjątkowym okresem w historii Polski. Ludzie nie mieli wówczas zbyt wiele, dlatego stali się mistrzami w kombinowaniu. Związany jest on z wieloma symbolami, których obecnie już nie ma, ale w pamięci wciąż są one żywe. Aby przybliżyć charakter tych czasów, powstają takie kolekcje jak Kultowe autobusy PRL. Co jeszcze wspominają nasi ojcowie i dziadkowie?
Obiady w barach mlecznych
Dzisiaj również je spotkamy, szczególnie w dużych miastach zaludnionych studentami. Wciąż są tanim sposobem na zjedzenie domowego obiadu. Mięso w czasach PRL-u było prawdziwym rarytasem, dlatego szukano sposobu, aby zaspokoić apetyt na ciepłą zupę, a niekiedy również niewielki kawałek kotleta. Ceraty w kratę, wyszczerbione naczynia i aluminiowe sztućce, panie w białych fartuchach i w czepkach na głowach zapisujące zamówienie na niewielkim kwicie kasowym. Być może jedzenie w barach mlecznych nie należało do najbardziej wykwintnych, a smak pozostawiał wiele do życzenia, to prawie 40 tys. barów mlecznych wypełnionych było każdego dnia po brzegi.
Lody dla ochłody
Miały różne opakowania, były produkowane przez wiele firm, jednak smak był podobny. Lody Bambino, czyli charakterystyczny dla czasów PRL-u deser, którym rozkoszowali się dorośli i dzieci. Nie zawsze ich smak był doskonały. Kto nie miał szczęścia, po otwarciu opakowania musiał zaspokoić swoje słodkie pragnienie zamrożoną wodą. Lody Bambino były dostępne w kilku smakach – czekoladowym, śmietankowym oraz owocowym. Czy miały polewę? Byłoby wspaniale, ale o niej można było tylko pomarzyć. Czekolady brakowało, dlatego zadowalają się zimnym deserem w uboższej formie.
Owocowy Donald
Guma do żucia w czasach PRL-u? Tak, była dostępna w sklepie, oczywiście nie dla wszystkich. Kultowa guma Donald nawiązywała do bohatera komiksów. Charakteryzował ją owocowy smak i świetnie sprawdzała się do robienia balonów. Początki jej produkcji mają miejsce w Amsterdamie w roku 1948. Dla dzieci był to prawdziwy rarytas. Wiele z nich zbierało obrazki, które znajdowały się na opakowaniu gumy.
Frania do prania
Prano nie tylko ręcznie, ale też w pralkach Frania. W środku znajdował się wirnik, który się obracał, odpowiednik bębna w nowoczesnych pralkach automatycznych. Pierwsze egzemplarze wymagały zaawansowanej obsługi. Aby móc zrobić pranie, trzeba było podgrzać wodę, a następnie napełnić nią zbiornik pralki. Wsypywano proszek i włączano urządzenie, a po zakończonej pracy spuszczano wodę, podstawiając wiaderko. Dzisiaj również można wejść w posiadanie kultowej Frani, jednak w nieco unowocześnionej wersji.
Kultowe autobusy PRL
Skoda 706 RTO, Ikarus 66, ZIS – 155, Autosan H9-03 i wiele innych autobusów jeździło po polskich drogach. Ich prędkość nie była zawrotna, a miejsca w środku nie starczało dla wszystkich. Kultowe autobusy PRL były jednak jednym z niewielu środków komunikacji. Dzisiaj powracają w miniaturowej wersji do kiosków i saloników prasowych. Kolekcja Kultowe autobusy PRL jest dostępna na stronie Kiosk.ruch.com.pl . To książki z modelami autobusów wiernie odzwierciedlających oryginały. Możemy powspominać, jak to było kiedyś, opowiedzieć swoim dzieciom i wnukom o pięknych, ale biedniejszych czasach, pokazać im chociaż fragment historii.