Znaczny postęp w powiększaniu zbiorów Europeany uwidacznia jednak również wyzwania i problemy związane z procesem digitalizacji. Na dzień dzisiejszy Europeana obejmuje głównie zdigitalizowane książki, które należą do domeny publicznej w związku z wygaśnięciem praw autorskich (które następuje nawet po 70 latach od śmierci autora dzieła).
Ze względów prawnych Europeana nie obejmuje obecnie ani książek, których nakład został już wyczerpany (stanowiących około 90% pozycji w europejskich bibliotekach narodowych), ani dzieł „osieroconych”, które znajdują się wprawdzie nadal pod ochroną praw autorskich, ale niemożliwe jest zidentyfikowanie lub zlokalizowanie właścicieli tych praw (a dzieła te stanowią 10-20% zbiorów objętych prawami autorskimi).
Europeana uwidacznia również, że licencjonowanie materiałów chronionych prawami autorskimi nadal odbywa się w Europie na podstawie bardzo zróżnicowanych ram prawnych. Pewna francuska agencja musiała nawet w tym roku wycofać fotografie z Europeany, gdyż miała jedynie prawa do rozpowszechniania ich na terytorium Francji.
Digitalizacja książek to iście herkulesowe zadanie, daje ona jednak również dostęp do zasobów kulturowych milionom obywateli w Europie i na całym świecie. Dlatego też cieszą mnie podejmowane przez państwa członkowskie i ich instytucje kultury starania na rzecz powiększenia zasobów europejskiej biblioteki cyfrowej – ocenia Viviane Reding, unijna komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego i mediów.
Jak mówi, niepokoi ją jednak fakt, iż jedynie 5% wszystkich zdigitalizowanych książek w UE jest dostępnych w Europeanie. Nie da się też ukryć, że niemal połowa dostępnych tam w wersji cyfrowej dzieł pochodzi z jednego tylko kraju, podczas gdy pozostałe państwa członkowskie ciągle pozostają poniżej swoich możliwości.
Moim zdaniem pokazuje to przede wszystkim, że państwa członkowskie muszą przestać zazdrościć sukcesów innym kontynentom i powinny w końcu zabrać się za realizację stojących przed nimi zadań. Jest również jasne, że sama Europeana nie wystarczy, by zapewnić Europie miejsce na mapie cyfrowego świata – mówi unijna komisarz.
Aby zbliżyć się do rozwiązania tego rodzaju problemów Komisja uruchomiła dziś publiczne konsultacje w sprawie przyszłości Europeany i digitalizacji książek, które potrwają do 15 listopada 2009 r. Wśród pytań, jakie stawia Komisja, znalazły się między innymi: w jaki sposób można zapewnić dostępność materiałów w wersji cyfrowej dla użytkowników w całej UE? Czy konieczna jest lepsza współpraca z wydawcami w odniesieniu do materiałów chronionych prawami autorskimi? Czy dobrym pomysłem byłoby stworzenie europejskich wykazów dzieł „osieroconych” i o wyczerpanym nakładzie? Jak powinno wyglądać długookresowe finansowanie Europeany?
Autor: KE