To dzięki jej pracy, posłowie są bezpieczni, bo strzeże ich Straż Marszałkowska zimą ubrana w kalesony za 23 tys. zł, jest ładnie w budynku Sejmu i hotelu poselskim dzięki świeżym kwiatom za ponad 400 tys. zł i zabytkowym obrazom na ścianach. Wreszcie posłowie oraz urzędnicy mają zapewniony dopływ newsów oraz rozrywkę, gdyż do ich dyspozycji kupowane są telewizory.
Money.pl sprawdził nie tyle najważniejsze, co najciekawsze zakupy Kancelarii Sejmu.
Szef Kancelarii Sejmu Lech Czapla dość ogólnie tłumaczy, że z budżetu Kancelarii Sejmu “pokrywane są wydatki w zakresie świadczeń poselskich oraz funkcjonowania urzędu”.
– “W budżecie na 2011 r. zaplanowano dodatkowo wydatki związane z organizacją polskiej prezydencji w wymiarze parlamentarnym, a także związane ze zmianą kadencji Sejmu” – wyjaśnia Czapla.
Money.pl sprawdził, co kryje się pod hasłem “wydatki na funkcjonowanie urzędu”.
Telewizor musi być
Kancelaria Sejmu dba o wyposażenie Domu Poselskiego i pomieszczeń sejmowych. To tam trafiają telewizory LCD. Przez 4 lata Sejm kupił sprzęt za około 293 tysiące złotych.
Ale telewizory to nie jedyny sprzęt elektroniczny potrzebny w pracy posła czy urzędnika. Gdy idzie się z duchem czasu niezbędne są także tablety. Sejm ogłosił ostatnio przetarg na zakup 30 takich komputerów. W sumie przeznaczył na nie około 88 tysięcy złotych (bez VAT).
Kancelaria przez 4 lata kupiła 1350 kaset video za 120 tysięcy złotych. Jedna kaseta kosztowała około 90 złotych. – To profesjonalna kaseta, wszystko co widzimy w telewizji jest nagrywane właśnie na takie nośniki – tłumaczy Tomasz Wyrozębski z firmy BIGMARK, która dostarczała ten sprzęt do Kancelarii Sejmu.
Ładne kwiatki
Kancelaria Sejmu odpowiedzialna jest także za estetykę pomieszczeń sejmowych. Na dostawę i wykonanie kompozycji kwiatowych oraz pielęgnację roślin w sejmowych pomieszczeniach poszło około 420 tysięcy złotych. Setki kwiatów ciętych i doniczkowych zdobią hole, gabinety i sale sejmowe. Poza kwiatami szyku pomieszczeniom sejmowym dodają również obrazy pożyczone z Muzeum Narodowego. Na to Sejm wydał 95 tysięcy złotych.
Sejm wypożyczył obrazy do 2014 roku. W gmachu Sejmu znajduje się 20 obrazów ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie w tym miedzy innymi:
– “Portret marszałka Wojciecha Trąmpczyńskiego” Konrada Krzyżanowskiego,
– “Portret Gabriela Narutowicza” Czesława Wdowiszewskiego,
– “Ułan na leśnej drodze” Wojciecha Kossaka,
– “Odpoczynek żniwiarzy” Wincentego Wodzinowskiego,
– ” Żołnierz i dziewczyna – Przed Belwederem” Wojciecha Kossaka.
– “Portret Gabriela Narutowicza” Czesława Wdowiszewskiego,
– “Ułan na leśnej drodze” Wojciecha Kossaka,
– “Odpoczynek żniwiarzy” Wincentego Wodzinowskiego,
– ” Żołnierz i dziewczyna – Przed Belwederem” Wojciecha Kossaka.
Meble to kolejna rzecz, o którą dba Kancelaria Sejmu. Same tylko krzesła w ciągu 4 lat pochłonęły około 195 tysięcy złotych. Stołki są różne – od zwykłych obrotowych po tapicerowane. Cena za sztukę waha się od 120 złotych do 330 złotych.
Pod meblami najczęściej urzędnicy kładą dywany i wykładziny. Sejm przeznaczył na nie w sumie 203 tysiące złotych.
W 2010 wyremontowano basen w Domu Poselskim. Remont pochłonął 71 tysięcy. Gdyby basen posłom nie wystarczył, rok wcześniej za 78 tysięcy kupiono karnety sportowo-rekreacyjne.
Hełm kuloodporny – na wszelki wypadek
Kancelaria Sejmu dba nie tylko o posłów, ale i o Straż Marszałkowską. Od 2008 roku kupiono dla niej kilka tysięcy koszul za prawie 87 tysięcy złotych. Były to koszule pod mundur, białe i niebieskie, letnie i zimowe. Przez cztery lata kupiono też buty za 203 tysiące złotych.
Poza gotowymi ubraniami Kancelaria kupiła tysiąc metrów bieżących gabardyny i tysiąc metrów bieżących tropiku za 77 tysięcy złotych. To z tych materiałów szyte są sutanny dla księży, a Sejm szyje z nich mundury. Oczywiście urzędnicy nie robią tego sami. Na usługi krawieckie poszło 145 tysięcy złotych.
Tylko w tym roku na zimowe kurtki i spodnie dla Straży Marszałkowskiej zarezerwowano prawie 61 tysięcy. Czapki garnizonowe kupiono za 41 tysięcy, peleryny nieprzemakalne za 29 tysięcy złotych i paski skórzane za ponad 27 tysięcy.
Jednym z najdziwniejszych zakupów są hełmy ochronne. Kancelaria w 2009 kupiła ich 30. Przeznaczyła na to 24 tysiące złotych (bez VAT). W przeliczeniu jeden hełm kosztował 800 złotych. Jak dowiedzieliśmy się w firmie EMJOT z Chorzowa, która dostarczyła je do Sejmu, są to kuloodporne nakrycia głowy.
Autor: Źródło: portal Money.pl