Obcokrajowcy płacą najwięcej
Jak twierdzi Klaudia, studentka trzeciego roku filologii angielskiej na UMCS w Lublinie, zarobki prostytutek są większe niż np. pensje otrzymywane przez pracowników banków. – Byłam prostytutką przez dwa lata moich studiów. Nigdy nie narzekałam na zarobki, choć praca do najprzyjemniejszych nie należała. Dzięki temu , że znam dobrze język angielski, "obsługiwałam" także bogatych zagranicznych klientów i jednego wieczoru potrafiłam zarobić do 2500 złotych. A pracowałam codziennie… – zdradza Klaudia.
Żigolakiem być
Prostytucja dotyczy także studentów płci męskiej. Daniel, student historii na Uniwersytecie Warszawskim, dorabia jako pan do towarzystwa. – Zazwyczaj są to dojrzałe kobiety w wieku 40-50 lat. Zgłaszają się do mnie, bo moja oferta widnieje w internecie. Zawsze jednak, przed spotkaniem, proszę o zdjęcie klientki. I jeśli nie jest zbyt atrakcyjna, odmawiam, bo nie mógłbym tego zrobić z brzydką kobietą. Moimi klientkami są zazwyczaj bardzo bogate, zamężne panie. Wszystko odbywa się dyskretnie, w warszawskich hotelach. Na początku było mi niedobrze, ale to naprawdę łatwe pieniądze (ok. 2000 złotych za kolację ze śniadaniem). I dzięki nim można polubić ten "zawód" – mówi z przekonaniem Daniel.
Imprezy, długie przerwy między zajęciami, wysiłek tylko w takcie sesji, a między sesjami błoga laba – tak często postrzegane jest życie studentów. Są jednak wśród nich i tacy, którzy się uczą, a oprócz nich tacy, którzy mają jeszcze służbowe obowiązki.
Młoda, zgrabna
Liczne ogłoszenia oferujących swoje usługi młodych studentów i studentek można znaleźć w internecie. "Studentki pierwszego roku, młode, zgrabne, doświadczone, lubiące eksperymentować, poznają miłych panów z dużym portfelem" – to jedno z licznych internetowych ogłoszeń. Poza internetem, ogłoszeniami zamieszczanymi w prasie, młodzi studenci szukają sponsorów na ulicy, w kinie, przed wejściem do drogiej restauracji, opery, wernisażu, a także w galeriach handlowych itp. Ci, którzy chcą zarobić ciałem, wiedzą, gdzie szukać i w jaki sposób zdobywać klientów.
A prostytucja to nie wszystko. Wiele młodych studiujących dziewcząt, zarabia ciałem tańcząc i rozbierając się w klubach nocnych. Jest to mniej dochodowe niż prostytucja, ale na przysłowiowy chleb wystarcza.
Przykre konsekwencje
Według studentów, prostytucja damska i męska, striptiz i taniec erotyczny, to przede wszystkim szybki i łatwy pieniądz. Przynajmniej na początek. – Ci, którzy wybierają taki styl zarabiana na siebie, muszą być twardzi psychicznie i wyzbyć się wszelakich uczuć. A z tym jest ciężko. Wielokrotnie po spędzonej nocy w night-clubie wracałam do domu, płakałam do poduszki i przyrzekałam, że z tym skończę. Ale niestety, byłam w tym bagnie trzy lata i do tej pory trudno mi oprzeć się pokusie zdobycia łatwej kasy. Musiałam jednak zrezygnować z powodu choroby, którą złapałam od jednego z klientów… – wyznaje Katarzyna, studentka informatyki na Akademii Ekonomicznej w Krakowie.
Autor: źródło informacji: INTERIA.PL, Kinga Siedziuk