Zieloną Górę i Australię dzieli nie tylko Turcja, czy Oman i Ocean Indyjski, ale również wiele kilometrów i kilkanaście godzin lotu samolotem. Mimo to udało nam się zawiązać współpracę, co jest efektem działań Elżbiety Polak.
Mało kto mógł myśleć o tym, że odległa Australia zainteresuje się lubuskim lokalnym rynkiem, a jednak. W ubiegłym roku marszałek województwa spotkała się z ambasadorem Australii w Polsce, Paulem Wojciechowskim. W listopadzie natomiast na nasze ziemie dotarli również przedstawiciele Polsko-Australijskiej Izby Handlowej (PCCA). W myśl zawiązania bliższych kontaktów i połączenia w pewien sposób Polski i Australii zorganizowana zostanie misja kulturowo-biznesowa. Australijczycy są zainteresowani m.in. branżą spożywczą i rolniczą, energetyką oraz przemysłem lotniczym i morskim.
Ambasador przyznał również, że w Australii rozwija się branża winiarska. Czy lubuskie będzie trunkowym nauczycielem?