Dziś dzień sołtysa. A tych w dzielnicy Nowe Miasto – Zielona Góra nie brakuje. Mamy ich aż siedemnastu. Będąc jeszcze dokładniejszym na czele zielonogórskich sołectw stoi obecnie osiem pań i dziewięciu panów.
Celem corocznego dnia sołtysa jest nic innego, jak okazanie wdzięczności i szacunku wszystkim tym osobom, które zdecydowały się na pełnienie tej funkcji. Jak się okazuje – nie jest to zadanie ani łatwe, ani też opłacalne. Zwłaszcza w dobie pandemii. Jolanta Rabęda z Łężycy opowiada, jakie cechy powinien mieć współczesny sołtys, żeby sprostać oczekiwaniom mieszkańców i nie pogubić się w biurokracji.
Według Polskiego Stronnictwa Ludowego wieś bez sołtysa nie istnieje. To właśnie na jego barkach spoczywa rozwój danej społeczności. Stąd też pomysł, żeby wynagrodzenie dla sołtysów było wyższe. Zamiast stu złotych z groszem, PSL proponuje tysiąc.
Pieniądze to jednak nie wszystko. Czego jeszcze życzą sobie zielonogórscy sołtysi?
Chodzi tutaj o wybory dotyczące działań, czyli która inwestycja jest w danym momencie najbardziej potrzebna dla danej społeczności. Co ciekawe – nie we wszystkich regionach Dzień Sołtysa przypada właśnie 11 marca. W niektórych gminach świętuje się w maju, czerwcu, a nawet sierpniu.