Województwo lubuskie, pomimo inwestycji w ochronę zdrowia, wciąż ma za małą dostępność do leczenia. Samorząd chce poprawić tę sytuację inwestycjami w wysokospecjalistyczny sprzęt medyczny. – Natomiast nasz oddział Narodowego Funduszu Zdrowia woli finansować migracje Lubuszan, niż kontraktować ten sprzęt, który już jest – stwierdza marszałek Elżbieta Polak.
Problem dotyczy np. szpitala w Zielonej Górze. W maju pojawiła się w nim nowoczesna sala hybrydowa. Ma służyć do wykrywania i leczenia chorób układu sercowo-naczyniowego.
Zielonogórski szpital nie jest jedyną placówką wojewódzką w takiej sytuacji. Do lecznicy w Gorzowie Wielkopolskim samorząd pomógł zakupić urządzenie PET do diagnozowania nowotworów. Sprzęt nie może być jednak w pełni użyty. Konkurs, w którym miał zostać wyłoniony wykonawca usługi, pozostał nierozstrzygnięty.
Podobnie jest z rezonansem magnetycznym dla Lubuskiego Centrum Ortopedii w Świebodzinie. Samorząd dopłacił do niego 600 tysięcy złotych. Sprzęt jest kupiony i zainstalowany, ale nie ma wykonawcy badania. Obecnie na diagnostykę rezonansem pacjenci muszą czekać od 170 do 234 dni.
Szpital Pulmonologiczno-Kardiologiczny w Torzymiu nie ma z kolei kontraktu na tomografię komputerową. Na wniosek placówki NFZ odpowiedział, że nie przewiduje konkursu na usługę.
W ubiegłym roku w specjalistyczny sprzęt medyczny lubuski samorząd zainwestował ponad 30 milionów złotych. W bieżącym były to 22 miliony.