Dla nas najważniejsze było zadbanie o zdrowie mieszkańców – powiedział podczas środowego briefingu prasowego Władysław Dajczak, wojewoda lubuski. Spotkanie dotyczyło usuwania skutków pożaru składowiska odpadów w Przylepie. Dajczak podziękował wszystkim służbom oraz władzom miasta za sprawne i skuteczne w jego ocenie działania.
Nie zabrakło jednak i słów krytyki. Te pojawiły się pod adresem marszałek województwa.
Z kompletnym niezrozumieniem i zażenowaniem przyjmowałem informacje przyjmowane przez Panią marszałek. Wychodziła ze sztabu i przekazywała je mediom, nazywaliśmy to sprintem do kamery. Nie interesowały jej rzeczywiste badania i ich wyniki.
Wojewoda lubuski podkreślił również, że miasto było gotowe na ewakuację, gdyby okazała się ona konieczna.
I miejsca były przygotowane, autobusy, szpitale. To jest żenujące, że osoba publiczna w takim momencie próbuje wzbudzać strach.
Przypomnijmy, że do zabezpieczenia pożaru i pogorzeliska zaangażowanych było między innymi 138 policjantów, żołnierzy WOT, strażników Lasów Państwowych, Służb Ochrony Kolei oraz strażników Straży Miejskiej w Zielonej Górze.