Koronawirus badany w jednym mieście, leczony w innym? Tak jest w województwie lubuskim. Sprzęt do wykrywania tej choroby znajduje się w laboratorium w Gorzowie, zaś leczenie odbywa się na oddziale zakaźnym w Zielonej Górze.
Dlaczego tak jest? Dopytywała wczoraj na sesji sejmiku, radna wojewódzka Aleksandra Mrozek. Dziś w Rozmowie na 96 FM mówiła, że to niezrozumiałe rozwiązanie.
Mamy w jednym miejscu szpital zakaźny i w odległości 100 km, laboratorium specjalistyczne do prowadzenia badań na okoliczność koronawirusa. Pytałam, kto podjął taką decyzję. Okazuje się, że decyzja przyszła odgórnie, iż na terenie regionu będzie laboratorium. Z wypowiedzi sanepidu wynikało, że taka decyzja została już podjęta.Aleksandra Mrozek
Radna sejmiku liczy, że niebawem koronawirusa będzie można diagnozować także na południu regionu.
Mamy tutaj na terenie szpitala laboratorium, ale nieukierunkowane na ten przypadek. Myślę, że z dotacji rządowej, która jest zadeklarowana, szpital wygospodaruje na ten dodatkowy element, potrzebny w laboratorium. To jest jakaś niezbędna matryca.Aleksandra Mrozek
Radna sejmiku uważa, że Szpital Uniwersytecki zdał egzamin i odpowiednio zadziałał w przypadku pacjenta zero, czyli pierwszego zarażonego koronawirusem w Polsce. Cała Rozmowa na 96 FM do zobaczenia na Facebooku i na portalu wZielonej.pl.