– Mam przyjaciela, który był kiedyś wielkim przeciwnikiem Jurka Owsiaka. Do czasu, gdy na świat przyszło jego dziecko jako wcześniak i ten ujrzał aparaturę z serduszkami orkiestry. Gdyby nie ona, nie wiadomo, co byłoby z jego dzieckiem – mówi Arkadiusz Dąbrowski, członek zielonogórskiego sztabu WOŚP.
Dąbrowski finał w naszym mieście jako członek sztabu współtworzy już po raz drugi. Odpowiada za organizację imprez towarzyszących, których w Zielonej Górze będzie tradycyjnie pod dostatkiem.
Orkiestrowym oponentom Dąbrowski przywołuje przykład przyjaciela, który był przeciwny akcji Owsiaka, do czasu, gdy na świat przyszedł wcześniak, który musiał skorzystać z aparatury zakupionej za pieniądze z orkiestry. Dziś ów przyjaciel jest wolontariuszem orkiestry.
Puszki, serduszka, koncerty, to nieodzowne elementy każdego finału WOŚP w całej Polsce. Stałym punktem programu jest też tzw. „światełko do nieba”. Przy okazji 27. finału dyskutowano na temat pokazu fajerwerków. Fundacja zostawiła miastom wolną rękę i tak w Zielonej Górze petardy się pojawią. Do tego tematu odniósł się w Radiu Index Arkadiusz Dąbrowski.
Dochód z tegorocznego grania orkiestry zostanie przeznaczony na zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych. Podczas pierwszego finału, w 1993 r. zbierano pieniądze na rzecz ludzi zmagających się chorobami serca. W skali kraju zebrano wówczas przeszło 2 mln 400 tys. zł. Dla porównania wynik ubiegłorocznego finału to ponad 126 mln 300 tys. zł. 27. finał w niedzielę, 13 stycznia.
Tak wyglądał pierwszy finał WOŚP 26 lat temu.
Cała Rozmowa na 96 FM z Arkadiuszem Dąbrowskim poniżej.
Rozmowa na 96 FM 04-01