– Mam nadzieję, że mnie nie dotknie – mówi o reformie dezubekizacyjnej Edward Markiewicz, emerytowany żołnierz, który zaczynał służbę jeszcze w Ludowym Wojsku Polskim.
Członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Zielonogórskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego w Rozmowie na 96 FM mówił o pomyśle zbierania podpisów przeciwko wprowadzeniu tej reformy.
Stoimy twardo na ziemi i zdajemy sobie sprawę z tego, że sprawujący władzę wrzucą to prawdopodobnie do kosza. Natomiast nierobienie niczego, to mówienie, że wszystko jest ok i nie mamy uwag. Chcemy tę sprawę nagłośnić i pokazać, że w Polsce łamie się prawo. Łamie się trzy podstawowe prawa: wprowadza się uregulowania działające wstecz, złamano zasadę trójpodziału władzy. Nie może być tak, żeby karanie odbywało się przez organy ustawodawcze czy wykonawcze, a nie przez sądy. Łamie się podstawowe zasady demokracji.Edward Markiewicz
Markiewicz zauważył, że ustawa dotyka głównie osoby starsze, które nie mają już sił, aby odwoływać się od krzywdzących ich zmian.
Ludziom się wydaje, że jak ich to nie dotyczy, to jest to gdzieś daleko. Tak jakby odbyło się to gdzieś na Węgrzech czy na Białorusi. To zaczyna przybierać zakres coraz szerszy. Wprowadza się odpowiedzialność zbiorową, co jest niedopuszczalne w społeczeństwach demokratycznych.Edward Markiewicz
Więcej na ten temat w całej audycji Tomasza Misiaka, która jest do wysłuchania poniżej.
Rozmowa na 96 FM 16-11