– Jest chęć dalszej współpracy – mówi Michał Kołodziej. Koszykarz, który w tym sezonie był czołową postacią Enei Stelmetu Zastalu był gościem Rozmowy na 96 FM.
W Radiu Index wspominał m.in. zakończony sezon. Zastal w Orlen Basket Lidze wyprzedził jedną drużynę – z Łańcuta i kosztem ekipy z Podkarpacia utrzymał się w gronie najlepszych, wygrywając w sumie osiem spotkań.
Nasz zespół nie był tak słaby, jak pokazywała tabela. Faktem jest nasze piętnaste miejsce, ale wiele meczów oddaliśmy w końcówkach. W wielu nie wyszliśmy też dobrze przygotowani psychicznie. Zaczynaliśmy słabo i potem musieliśmy gonić. Kilka straciliśmy na własne życzenie.
W trakcie sezonu doszło do zmiany trenera. Davida Dedka zastąpił jego dotychczasowy asystent Litwin Virginijus Sirvydis. Kołodziej nie ukrywa, że to nie była kontynuacja myśli szkoleniowej.
Zupełnie co innego. Trener Dedek preferował bardzo szybką koszykówkę, a trener Virginijus bardzo ją zwolnił. Starał się w każdej akcji szukać najsłabszego ogniwa rywali. W obronie też zmienił cały system. Na każdy mecz mieliśmy trzy różne warianty. Na początku było to trudne do przemielenia, bo trener też chciał dużo trików stosować.
Co z przyszłością zawodnika? Pierwsze zapytania padły, także z klubu, w którym grał w tym sezonie.
Ja troszkę czasu dla siebie odłożę, żeby ewentualne oferty przeanalizować. Nie będę się śpieszył. Z władzami klubu jesteśmy w stałym kontakcie. Pierwsze rozmowy były. Klub ma pierwszeństwo. Chcę jednak odczekać, zobaczyć i podjąć dobrą dla mnie decyzję.
Cała Rozmowa na 96 FM do zobaczenia na wZielonej.pl.