W 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja prezydent Andrzej Duda powiedział, że chce, aby w przyszłym roku odbyło się w naszym kraju referendum w sprawie konstytucji.
Słowa głowy państwa są szeroko komentowane zarówno przez polityków partii rządzącej, jak i opozycji. Głos zabierają także politolodzy. Dr hab. Łukasz Młyńczyk, politolog Uniwersytetu Zielonogórskiego uważa, że w tych słowach można się doszukać chęci wybicia się na niezależność od partii, a także od Jarosława Kaczyńskiego.
– Widać było w wypowiedziach polityków Prawa i Sprawiedliwości, że byli zaskoczeni tymi słowami. Nawet pani Elżbieta Witek mówiła, że tak naprawdę pomysł wyszedł od rządu Beaty Szydło, a nie od prezydenta, więc widać, że chodzi tu o hierarchię ważności, o czym dyskutujemy od dłuższego czasu. Wiemy doskonale, że tego typu słowa w ustach prezydenta, to też jest w pewien sposób sygnał do niepodległości prezydenta, czy większej niezależności od Prawa i Sprawiedliwości, czy od osoby Jarosława Kaczyńskiego.
Osoba prezydenta RP i jego niezależność od władz partii jest wielokrotnie kwestionowana. Najbardziej dosadny obraz polityka przedstawiany jest w mini-serialu satyrycznym „Ucho Prezesa”, który tworzy Kabaret Moralnego Niepokoju. Dr hab. Łukasz Młyńczyk uważa, że prezydent jest też zakładnikiem młodego, jak na polityka, wieku.
– Utożsamialiśmy organ prezydenta jako ukoronowanie kariery politycznej, tymczasem Andrzej Duda zainaugurował w jakimś stopniu obecność w wielkiej polityce stanowiskiem prezydenta. Z tym musi się mierzyć i to jest wyzwanie dla niego. W jego przeświadczeniu rodzi się coś takiego, że chciałby być zauważany. Chciałby uniezależnić się od krytycznych opinii. Trochę się uśmiecham, ale myślę, że znane mu jest czternaście odcinków „Ucha Prezesa”, gdzie jest w nieciekawym świetle przedstawiony dla niego samego. To jest sygnał podprogowy, że to stanowisko, od którego czegoś oczekujemy.
Cała Rozmowa na 96 FM poniżej.