– Problemów jest ogrom, chylimy czoła przed tymi, którzy sobie radzą – mówiła przed chwilą w Rozmowie na 96 FM Bożena Mania. Szefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego w regionie była gościem Mateusza Kasperczyka.
W porannej audycji mówiła, jak w jej opinii wygląda powrót do szkół w regionie. Za kilka dni skończy się pierwszy miesiąc nauki stacjonarnej w dobie koronawirusa.
Ministerstwo edukacji, czasami niektóre samorządowe, ludzie decyzyjni, mówiąc ogólnie, przespali ten okres, żeby przygotować dobrze nauczycieli, uczniów i szkoły do tej nowej działalności. Wszystkie szkoły, jak wynika z moich informacji, w regionie pracują normalnie, stacjonarnie. Oczywiście są pojedyncze przypadki kwarantanny.
Mania uważa, że resort edukacji nie przygotował należycie nauczycieli do powrotu do szkół. – Wszystko scedowano na dyrektorów – zaznaczył nasz gość.
Zadbano o przyłbice, maseczki, produkty do czyszczenia rąk, ale to nie daje poczucia bezpieczeństwa. Teksty takie, że idziemy do sklepu i nic się nie dzieje. Proszę zobaczyć, jest jeden nauczyciel i 20-30 uczniów. Nie zostały te klasy rozgęszczone, bo nie ma gdzie tych dzieci pomieścić. Wyż i reforma likwidacji gimnazjów spowodowały, że te dzieci muszą się gdzieś uczyć. Okazuje się, że część budynków stoi pusta, z różnych powodów.
Mania przyznała, że zaległości w podstawach programowych w wielu przypadkach są duże i narastają, ale jeszcze ważniejsza jest kondycja psychiczna uczniów i nauczycieli. Cała Rozmowa na 96 FM na portalu wZielonej.pl.