Po wprowadzeniu kontroli granicznych z niedzieli na poniedziałek 7 lipca polskie służby stacjonujące na lubuskim odcinku granicy z Niemcami do tej pory skontrolowały prawie 2500 osób oraz 1300 pojazdów.
Jakie są efekty tych kontroli? O tym Sławomir Pawlak, dyrektor biura wojewody lubuskiego.
W Kostrzynie nad Odrą do Polski nie wpuszczono obywatela Syrii, który ma prawo pobytowe w Niemczech, ale nie miał przy sobie paszportu. Żeby wjechać do Polski musiał mieć paszport, więc musiał wrócić do Niemiec. Działają służby: Straż Graniczna, żandarmeria, Wojska Obrony Terytorialnej. Są one wspomagane przez oczywiście policję, przez Straż Ochrony Kolei, Krajową Administrację Skarbową oraz funkcjonariuszy Inspekcji Transportu Drogowego.
Polskie służby kontrolują wjazdy do kraju, natomiast po drugiej strony granicy są prowadzone wyrywkowe kontrole niemieckie. Zdaniem Pawlaka, służby po naszej stronie prowadzą patrole sprawnie i płynnie.
Jeżeli chodzi o przyjazd do Polski, to kontrole też są wyrywkowe. Odbywają się w sposób profilowania. Oni są po prostu przygotowani do tego, że w momencie, gdy podjeżdża samochód, to oni profilują tę osobę i dokonują właśnie wyrywkowych kontroli. Najczęściej odbywa się to w ten sposób – zerknięcie do samochodu, “dzień dobry, życzymy miłego przejazdu, życzymy miłego pobytu w Polsce”.
Przypomnijmy – tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą mają trwać do 5 sierpnia. Więcej o tym w całej “Rozmowie na 96 FM”.






