– Pewna grupa ludzi chce zbić na tym kapitał polityczny – tak protesty w sprawie rewitalizacji Wzgórz Piastowskich tłumaczy Arkadiusz Dąbrowski. Szef miejskich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego mówił o tym w Rozmowie na 96 FM.
Dąbrowski jest zwolennikiem zmian na Wzgórzach Piastowskich. Polityk sprzeciwia się temu, aby grupa protestujących nazywała się głosem wszystkich mieszkańców Zielonej Góry.
– Sprawa ma podłoże polityczne. Wydaje mi się, że jest jakaś pewna grupa ludzi, która chciałaby zbić kapitał polityczny właśnie na tej całej historii. Prezydent wygrał wybory z olbrzymią ilością głosów i dostał mandat od mieszkańców na prowadzenie swojej polityki przez kolejne lata w ich imieniu, bo mieszkańcy pozytywnie ocenili poprzednie dwie kadencje. Natomiast pojawiła się grupa ludzi, którzy nie mają mandatu mieszkańców, a wypowiadają się w ich imieniu. Ja nie życzę sobie, żeby w moim imieniu się wypowiadali, bo jako mieszkaniec Zielonej Góry jestem za tymi inwestycjami. Często przebiegam przez okolice Wzgórz Piastowskich i jeżeli mówimy o jakiejś wycince drzew, to proszę zauważyć, że tam wycinka drzew jest prowadzona regularnie przez lasy państwowe i nikt o tym nie mówi – twierdzi Dąbrowski.
Przedstawiciel PSL-u uważa, że miasto powinno czym prędzej przedstawić koszty funkcjonowania planowanych na Wzgórzach Piastowskich atrakcji. – To zamknęłoby usta krytyków – dodaje Dąbrowski.
02 Dąbrowski
– Osobiście cieszę się, że pojawiają się cały czas nowe inicjatywy, bo dostrzegam w tym wizję pewnego rozwoju miasta. Natomiast drażliwym tematem jest, co grupa społeczników cały czas podnosi, koszty utrzymania tego wszystkiego. Myślę, że gdyby magistrat przedstawił pewną koncepcję tego, jak to będzie wyglądało, to zamknąłby po prostu usta krytyków – kończy członek PSL.
Cała dyskusja o rewitalizacji Wzgórz Piastowskich poniżej.
Rozmowa na 96 FM 08-06