Jaki to był rok dla AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego? – Bardzo dobry – mówi Dawid Piechowiak, dyrektor biura klubu AZS UZ, który na początku tego roku objął stery.
Zdaniem działacza najbardziej na wyobraźnię działa liczba nowych członków klubu, ale powody do radości dawali też ligowcy.
Jeżeli chodzi o upowszechnianie kultury fizycznej to był ogromny skok. Kręcimy się koło tysiąca członków. Jest to największy klub, jeżeli chodzi o upowszechnianie kultury fizycznej w województwie. W sportach ligowych też mamy progres. Wróciła siatkówka męska. Dużo dobrego można powiedzieć też o starych sekcjach, bo większość plasuje się w górnej części tabeli, a to dobry prognostyk przed 2025 r.
Piłkarze ręczni jeszcze przed świąteczną przerwą zagrają w turnieju Final Four Ligi Akademickiej AZS. Zielonogórzanie przepustki do zmagań w Krakowie wywalczyli za sprawą udanych dwóch turniejów eliminacyjnych, których byli gospodarzami. Z jakimi nadziejami udadzą się do stolicy Małopolski?
Nie mogliby jechać z innymi, jak po złoto. Mam nadzieję, że w nich też jest nadzieja i optymizm. Jest znany rywal półfinałowy. Nic tylko jechać i wygrywać. Jak się nie uda wygrać, to i tak można już teraz mówić o sukcesie, ale myślę, że chłopaki powalczą o któryś z medali.
Turniej finałowy od piątku do niedzieli. Cały program Szatnia Akademików do zobaczenia na wZielonej.pl.