Prorektora do spraw studencki martwi fakt, że nie wszędzie udało się znaleźć chętnych do działania w samorządzie. – Niepokoi mnie informacja, że nie wszędzie byli kandydaci. Nie obsadzono wszystkich rad mieszkańców domów studenckich oraz organów kolegialnych jak senat, ale także rady wydziałów – niepokoi się nasz rozmówca.
Prof. Longin Rybiński zapoznał się już z wynikami i uważa, że współpraca z nowym samorządem może być owocna. – Ja znam tych studentów. Wiem, że pracują w samorządzie studenckim od dłuższego czasu i przyznam, że jestem zadowolony ze współpracy z nimi. Mam nadzieję, że oni przynajmniej częściowo są też zadowoleni ze współpracy ze mną.
Prorektor do spraw studenckich ubolewa też nad niską frekwencją. Winnych upatruje w mediach oraz w samych komitetach wyborczych. – Pamiętam wybory sprzed dwóch i sprzed czterech lat. Wydaje mi się, że tam było więcej tych informacji, szczególnie w mediach regionalnych, w Gazecie Wyborczej, Gazecie Lubuskiej – żali się prof. Rybiński.
Przypomnijmy, że czekają nas jeszcze wybory uzupełniające. Te odbędą się w styczniu.
Autor: Paweł Piwowar