Jak twierdzi Ewa Sapeńko, rzecznik UZ nie ma powodów do narzekań. Dlaczego? – Jest to miejsce, na którym powinniśmy się znaleźć biorąc pod uwagę nasze możliwości kadrowe, nasze możliwości dydaktyczne, bazę jaką dysponujemy – wyjaśnia rzecznik.
W rankingu uniwersytetów zajęliśmy 18 miejsce na 24 możliwe. To oznacza spadek w stosunku do ubiegłego roku o trzy pozycje. W konferencji prasowej uczestniczyła także prof. Maria Zielińska, socjolog z UZ, która wyjaśniła zasady tworzenia podobnych rankingów. – Rankingi są przygotowywane w bardzo różny sposób, w zależności od postawionego pytania, w zależności od sposobu oceny określonego kryterium, i tak można uzyskać ogólną także ocenę.
Prof. Zielińska podkreśla jednak, że rankingi zawierają sporo błędów. Pytania nie odzwierciedlają stanu uczelni, jakości kształcenia, nie uwzględniają też specyfiki uczelni, np. jej roli w regionie. Brane są pod uwagę te elementy, które nie występują co roku. – To jest właśnie ten etap prowadzenia rankingów, kiedy wiemy po co one są i czemu służą, tylko nie do końca wiemy jak one powinny wyglądać, jaka powinna być ich forma, treść, co powinny zawierać, by zobiektywizować te kryteria – powiedziała Maria Zielińska.
Wiele uczelni zrezygnowało z brania udziału w tegorocznym rankingu tygodnika „Wprost”, właśnie ze względu na tego typu pytania. Według Marii Zielińskiej jedynym kompetentnym organem jakości kształcenia okazuje się Państwowa Komisja Akredytacyjna.
Autor: Maja Suchecka, Filip Leśniak