Nie milkną echa po sobotnim spotkaniu AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego z Sobieskim Areną Żagań. Na boisku zdecydowanie lepsi byli goście, którzy pewnie pokonali akademików 3:0.
Mecz i jego wynik nie budzą kontrowersji. Te dotyczą końcówki spotkania, gdy Hubert Mańko zderzył się z Robertem Bitnerem. W wyniku tego zajścia grający II trener zielonogórzan doznał kontuzji ręki.
Akademicy uważają, że było to celowe zachowanie. W programie na ten temat wypowiadali się: sam poszkodowany, przedstawiciel rady sekcji siatkówki Jerzy Dalecki oraz trener Sobieskiego Krzysztof Dobek.
Robert Bitner uważa, że rywal wpadł w niego z premedytacją.
Jak widać piłka przechodzi między antenkami. Ja obserwuję piłkę, która spada za autem. Już w tym momencie nie miał prawa przebiegać na drugą stronę. Ja w ostatnim momencie zauważyłem, że ktoś we mnie wbiega. Poleciałem na prawy nadgarstek i zaczął mnie boleć. Na meczu jest jednak adrenalina, emocje i wola walki. Dograłem jeszcze dwie akcje, ale gdy emocje opadły ból był coraz większy. Wieczorem był już nie do zniesienia. Ręka zaczęła puchnąć. Zdjęcie wykazało, że ręka jest złamana. Pękła kość łódeczkowata.
Do sytuacji odniósł się także Krzysztof Dobek.
Sytuacja jest naganna, nie będę popierał tego typu zachowań. Przybita piątka po akcji była odruchem, a nie pochwalaniem tego zachowania. Takich piątek przybijamy mnóstwo. Będzie spotkanie z radą zespołu i z członkiem zarządu. Zostaną wyciągnięte konsekwencje w stosunku do Huberta Mańko.
Zielonogórzanie wysłali do Wydziału Dyscypliny PZPS pismo w tej sprawie. Domagają się ukarania zawodnika Sobieskiego.
Wystarczyłoby tak zwyczajnie i po sportowemu podejść, przeprosić, przybić piątkę i nie byłoby sprawy. Buńczuczność, pewność siebie, arogancja nie są fajne. Nie pisalibyśmy pism, gdyby postawa był inna.
Cały program, jak i wspomniane zajście do zobaczenia na portalu wZielonej.pl. Szatnia Akademików w każdą środę o 11:15.