Cały tydzień pełen atrakcji, dwa dni koncertów, foodtrucków i darmowych napojów. Bachanalia 2025 za nami, a Zielona Góra – jak co roku – udowodniła, że nie potrzebuje Open’era, żeby zrobić festiwal z prawdziwego zdarzenia.
Były występy tych, których teksty znają na pamięć całe pokolenia, i tych, którzy dopiero zaczynają podbijać scenę. Była pogoda, która może i nie dopisała, ale to nie przeszkodziło w świetnej zabawie. Byli też studenci – ci z Uniwersytetu Zielonogórskiego, ale też z całej Polski. Oddaliśmy im głos – bo to oni byli tam najważniejsi.
Jak co roku, organizacją Bachanaliów zajął się Parlament Studencki Uniwersytetu Zielonogórskiego. O kulisach wydarzenia opowiedziała nam przewodnicząca Julia Kolendowicz.
A trudno jest zorganizować takie wydarzenie?
Myślę, że już nawet trochę po moim głosie słychać, że dosyć dużo pracy, dosyć dużo załatwiania i mówienia włożyliśmy w organizację Bachanaliów. No i daliśmy z siebie wszystko. Przynajmniej mam nadzieję, że tak wszyscy to odbierają. Myślę, że udało nam się. To był intensywny czas, ale bardzo owocny, bardzo szczęśliwy.
Zależy. Mamy tak dobrą ekipę w parlamencie aktualnie, że z nimi jest wszystko możliwe, albo takie przynajmniej odniosłam wrażenie jako przewodnicząca. Zdecydowanie był to bardzo dobry okres, bardzo pracowity, ale również dający ogromną satysfakcję z tego, co robimy

