Podpalaczem okazał się 60-latek dobrze znany policji za inne przestępstwa m.in. uszkodzenia mienia i ciała oraz groźby. Do podpaleń dochodziło przy ul. Żeromskiego, Sulechowskiej, Piaskowej i na Placu Powstańców Wielkopolskich.
W nadziei że funkcjonariusze okażą współczucie, zatrzymany tłumaczył się… głupotą. Za swoje idiotyczne czyny 60-latek usłyszał dziewięć zarzutów uszkodzenia mienia. Za takie przestępstwo przewidziana jest kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Autor: Maciej Skorżepo