23 sierpnia to nie jest dobra data dla fanów żużla w Zielonej Górze. Rok temu Falubaz spadł z ekstraligi. 7 lat temu doszło do tragicznego w skutkach wypadku, który zakończył karierę Darcy’ego Warda.
Tamtą drużynę prowadził wtedy Jacek Frątczak. W Radiu Index wspominał dziś tamten mecz i dramat Australijczyka.
Nie wiedząc, jaki jest uraz, ściągałem mu kask z głowy. Miałem wiedzę, więc nie zrobiłem mu krzywdy. Nie wiedziałem, jaki jest stan zdrowia, choć bardzo mocno cierpiał. Prosiłem, żeby mi dał dłoń, ona była bezwładna, jak wata. Wiedziałem już, że sytuacja jest arcytrudna.
Równo rok temu Stelmet Falubaz pożegnał się z PGE Ekstraligą, do której teraz próbuje powrócić. Przed meczami półfinałowymi pytamy Frątczaka o szanse w konfrontacji z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.
Trzeba mówiąc wprost: w sposób sportowo-żużlowy skupić się na Wiktorze Przyjemskim. Jeżeli on punktów nie zrobi, to Polonia nie jest aż tak mocnym zespołem na pozycjach seniorskich, żeby nie dało się tego dwumeczu wygrać. Zawodnik, który wygrywa na początek, zaczyna się budować. Jest to junior, więc – z całym szacunkiem dla chłopaków z Zielonej Góry – będzie miał taki trening na rozpoznanie ścieżek. On też rozstrzyga biegi seniorskie na swoją korzyść. Jego trzeba obserwować i próbować powstrzymać.
Cała rozmowa do zobaczenia na wZielonej.pl. Mecz Stelmetu Falubazu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz w piątek o 17:00 przy W69.