Osiemdziesiąt lat temu wyzwolono niemieckie obozy koncentracyjne utworzone w naszym regionie m.in. w Grünbergu, Schlesiersee czy Neusaltz. Jednak dramat więzionych i zmuszanych do pracy w nieludzkich warunkach kobiet rozpoczął się wcześniej, kiedy wyruszyły w jeden z najdłuższych i najtragiczniejszych marszów śmierci II wojny światowej. W Zielonej Górze upamiętniono te tragiczne wydarzenia Marszem Pamięci.
Deutsche Wollenwaren Manufaktur AG w Grünbergu był obozem pracy przy ul. Wrocławskiej 33. Warunki życia i pracy kobiet były wykańczające. 14 godzin dziennie, na dwie zmiany, głód, brak higieny, brak snu i dokuczający nocą chłód, a w zimie mróz. Gdy dramat uwięzionych kobiet miał się zakończyć wyzwoleniem, w styczniu 1945 r. przybyły tu więzione w obozie Schlesiersee i kontynuowany był jeden z najdłuższych i najtragiczniejszych marszów śmierci II wojny światowej. Opowiada Jerzy Fabiś były burmistrz Kargowej.
Kolejny raz, by upamiętnić te tragiczne wydarzenia zebraliśmy się na Cmentarzu Żydowskim przy ulicy Chmielnej. Stąd ruszył marsz pamięci na plac Powstańców Wielkopolskich gdzie znajdowała się synagoga, którą zburzono w Kryształową Noc. Na zakończenie marszu odbyło się spotkanie w Muzeum Ziemi Lubuskiej gdzie m.in. odczytano wspomnienia Gerdy Weissmann-Klein, więźniarki obozu w Grünbergu. Mówi Prezydent Marcin Pabierowski.
29. stycznia Niemcy ewakuowali obóz w Grünbergu. Wyruszył stąd najdłuższy Marsz Śmierci II wojny światowej. Liczył około 2600 więźniarek, pędzonych kilkaset kilometrów w morderczych warunkach. Kobiety podzielono na dwie grupy, po 1300 osób. Pierwszą pędzono ponad 500 km w kierunku obozu w Bergen-Belsen. Drugą – 800 km w kierunku obozu w Dachau, a ostatecznie miejscowości Volary w Czechach. Nieliczne więźniarki, które tam dotarły, 6 maja zostały wyzwolone przez żołnierzy amerykańskich. Gehennę przeżyło zaledwie 300 z nich.