84 – tyle dni czekają na zwycięstwo w I lidze piłkarze ręczni PKM-u Zachód AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego. Licznik będzie pracował dalej, bowiem akademicy przegrali z ZEW-em Świebodzin 33:35 (17:16).
Podopieczni Ireneusza Łuczaka po raz ostatni w lidze wygrali 11 lutego z ŚKPR-em Świdnica. Od tego czasu AZS przegrał siedem spotkań. ZEW jest w zupełnie innych nastrojach. Ekipa ze Świebodzina drugą rundę ma wyborną. Podopieczni Łukasza Jacykowskiego i Mariusza Kwiatkowskiego przegrali tylko raz, z liderem z Kątów Wrocławskich.
Jak się przełamywać, to w derbach – zapowiadali przed meczem zielonogórzanie i faktycznie pierwsza połowa kazała przypuszczać, że AZS jest w stanie powalczyć z będącą na fali drużyną ze Świebodzina.
Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili jedną bramką, wcześniej kilkukrotnie obejmowali dwu, a nawet trzybramkowe prowadzenie.
Dystans trzech goli dzielił obie ekipy także na początku drugiej połowy. Gdy w 34 min. bramkę zdobył Alan Młynkowiak było 20:17 i… zaczęły się schody dla AZS-u. Goście zdobyli trzy bramki z rzędu. Daniel Mieszkian trafił na 20:20, a potem dołożył jeszcze dwa trafienia. ZEW wyszedł na prowadzenie i powoli zaczął przejmować kontrolę nad meczem.
Spora w tym zasługa samych gospodarzy, którzy popełniali momentami proste błędy, a straty goście udanie punktowali kontrami.
Jeszcze w samej końcówce miejscowi mieli cień szansy na korzystny rezultat, ale szanse na gole zaprzepaścili kolejno z bardzo dogodnych pozycji Beniamin Błaszak i Kacper Zyber. Na ich drodze stanął doświadczony bramkarz, w przeszłości grający w Zielonej Górze, Marek Kwiatkowski.
To ósma z rzędu i czternasta w całym sezonie porażka zielonogórzan. Najwięcej bramek dla AZS-u zdobył Tyberiusz Chałupka – 7 (na zdjęciu), a dla gości Daniel Mieszkian 10.
Do końca sezonu pozostały dwa mecze. AZS oba zagra na wyjeździe. Za tydzień akademicy zmierza się w Gorzycach Wielkich z ostatnim w tabeli SPR-em, a za dwa tygodnie zagrają w Nowej Soli z “Trójką”.