PIŁKA NOŻNA:ZIELONA GÓRA:

Bez goli przy Sulechowskiej. Lechia – Stal 0:0 [WIDEO]

Spore nadzieje na zwycięstwo i nawet kilka goli swojej drużyny mieli kibice Lechii Zielona Góra. Beniaminek z doświadczeniem na trzecioligowych boiskach okazał się jednak dużo solidniejszą drużyną niż pokazywała tabela i wywiózł z Zielonej Góry pierwszy w tym sezonie punkt. Na “dołku” bezbramkowy remis w 4. kolejce Betclic trzeciej ligi.

W pierwszej połowie obejrzeliśmy kilka groźnych akcji Lechii, które nie zawsze kończyły się celnym strzałem. Goście odgryzali się kontrami po stratach gospodarzy. W szeregach Lechii podobnie jak w Słubicach było widać brak koncentracji. Bez konsekwencji, bo wszystkie szybkie ataki Stali przerywał sędzia boczny, sygnalizując spalonego. Bardzo aktywnie na prawej stronie grali Lizakowski i Lisowski. To oni w głównej mierze kreowali ataki Lechistów w pierwszej połowie.

Sędzia dość oszczędny w rozdawaniu kartek, a miał ku temu wcześniej kilka okazji, sięgnął do kieszeni dopiero w 43′ minucie. Ukarał Igora Kurowskiego, który ratował się przed kontrą Stali po kolejnym błędzie pomocy w środku pola. Do przerwy bezbramkowy remis.

Na początku drugiej połowy Lechia wyglądała już nieco bardziej skupiona i zaczęła grać swoje. W efekcie czego zobaczyliśmy świetnie zapowiadającą się akcje, która powinna otworzyć wynik. W 52′ zapachniało golem, bo Mateusz Lisowski miał już przed sobą tylko bramkarza. Skrzydłowy strzelił jednak równie mocno co niecelnie.

W 65′ Przemysław Mycan został zatrzymany przez Oliwiera Maciocha bramkarza gości. Chociaż na trybunach już rozległ się entuzjastyczny pomruk piłka nie trafiła do sieci. Gorzej, bo Stal długo nie rozpamiętywała tej sytuacji i szła z kolejną kontrą. Faulem ratował się tym razem Kacper Lechowicz, za co obejrzał kartkę. Tych w drugiej połowie było już sporo, bo i na boisku było więcej walki.

W ostatnim kwadransie gry Lechia usilnie dążyła do zdobycia gola. W 85′ strzał z dystansu strzelał Lizakowski mocno, ale nad poprzeczką. Szanse chwilę później miał również Mycan. Po rzucie wolnym piłka spadła mu pod nogi, Stal uratowała się ofiarnością w polu bramkowym i obrońcy zdołali zablokować strzał i dobitkę napastnika Lechii.

W doliczonym czasie gry zielonogórzanie zamknęli gości na ich własnej połowie. Rzuty wolne i groźnie zapowiadające się ataki nie przyniosły jednak powodzenia i mecz zakończył się bezbramkowo.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00