ZIELONA GÓRA:

Białorusini chcą się zintegrować. Założą stowarzyszenie w Zielonej Górze

Polska jest dla nich bezpiecznym miejscem – szczególnie teraz, gdy w ich ojczyźnie trwają protesty. Białorusini, którzy mieszkają w Zielonej Górze, postanowili jeszcze bardziej się zjednoczyć. Planują utworzyć stowarzyszenie. – Jesteśmy „porozrzucani” po mieście, a przez to stowarzyszenie chcemy być razem i w jakiś sposób sobie pomagać – wyjaśnia malarka Lena Kot, od sześciu lat związana z Zieloną Górą.

Do organizacji będą należeć m.in. artyści. Trwają poszukiwania miejsca, w którym mogliby się spotykać.

Na pewno będą dzieci, my jako twórcy, ja jako artystka. Możemy ćwiczyć z dziećmi, bo jest im trudno ze znajomością języka, a my go znamy, więc może w ten sposób pomożemy. W ogóle we wszystkich dziedzinach będziemy starali się pomóc. Na pewno będziemy prosić o pomieszczenie, bo przecież nie będziemy zbierać się na podwórku. Jeżeli nam pomogą, to my też na pewno będziemy robić coś dobrego.

Powstania stowarzyszenia szczególnie oczekują osoby starsze urodzone na Białorusi. Zdaniem Leny Kot mogłoby być lokalnym odpowiednikiem Domu Białoruskiego w Warszawie. Artystka dodaje, że Zielona Góra jest dla niej przyjaznym miejscem do życia i pracy twórczej.

Tam jako była dyrektorka domu kultury nigdy nie mogłam powiedzieć czegoś tak, jak u was w kraju. Tu można mówić, można coś robić – nawet nie coś, ale dużo. Dużo ludzi prosi, żebym prowadziła jakieś szkolenia artystyczne. Mam tu, w Zielonej Górze, bardzo dobre miejsce. W restauracji Bachus wystawiam obrazy o tematyce zielonogórskiej albo lubuskiej, tematyce winiarskiej, robiłam portret naszego Bachusa.

Podobne zdanie ma Olga Grabowska, wiolonczelistka Filharmonii Zielonogórskiej. – Czuję się tu bardzo dobrze, wspaniale mi się pracuje. Gramy świetne koncerty i wiem, że jest to potrzebne ludziom – mówi Białorusinka. Przyznaje zarazem, że ma za sobą trudne chwile – brała udział w wyborach prezydenckich na Białorusi.

Pojechałam w tym roku na Białoruś jak zwykle w odwiedziny i przy okazji na wybory. Pierwszy raz w życiu uczestniczyłam w takich wyborach, których się bałam. Było tyle wskazówek, co musimy zrobić i przez te wskazówki naprawdę się bałam, bo czytałam, że mogą wezwać milicję. Było strasznie nieprzyjemnie. Wróciłam po wyborach i cały czas to uczucie mnie trzymało. To pierwsze i mam nadzieję, że ostatnie takie wybory, które tak przeżyłam.

Olga Grabowska pozytywnie odnosi się do pomysłu zrzeszenia Białorusinów w Zielonej Górze. W przyszłości stowarzyszenie ma zamiar organizować spotkania ze swoimi rodakami spoza Polski.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00