Jednym ze staropolskich zwyczajów jest obrzęd topienia kukły Marzanny pierwszego dnia kalendarzowej wiosny. Co łączy kukły i czarownice? Chociażby to, że obydwie podpala się i wrzuca do pobliskiego zbiornika wodnego. Brutalne traktowanie Marzanny do dzisiaj mieści się w kategoriach zabawy, ale równie bawiącym i edukacyjnym przedsięwzięciem było wykonywanie wyroku na domniemanej czarownicy w Polsce, w XVII i XVIII wieku. Publiczne egzekucje czarownic odwracały uwagę chłopów od biedy i wyzysku.
Ówcześni nieszczęśnicy wierzyli, że topią i palą „wspólniczki diabła”, winne ich wszelkiej niedoli. Natomiast współcześni kontynuują pogański obrzęd ofiarny, i zabijają wyobrażenie „bogini śmierci” – symbolu zimy, celem przywołania wiosny!
■ Polowanie czas zacząć
Prekursorem badań i publikacji o zielonogórskich czarownicach był profesor Władysław Korcz. Z kolei prologiem do zielonogórskich procesów czarownic mogło być wydarzenie z dnia 23 kwietnia 1640 roku. Wówczas podporucznik Seidlitz (w Zielonej Górze stacjonowały wtedy oddziały szwedzkie) przyprowadził cztery kobiety, którym udowodniono czary i spalono, były to: żona wachmistrza, markietanka i dwie żony prostych żołnierzy!
A to jeszcze nie koniec – to tylko dokładanie drew do ognia histerii.
Dnia 15 kwietnia 1665 roku rajcy miasta Zielonej Góry zlecili pisarzowi miejskiemu Johannowi Georg Schmolcke sporządzenie sprawozdania o procesach czarownic w Zielonej Górze. Jednak na niemieckich czarownicach się nie skończyło, gdyż upolowano…
■ Polskie czarownice
Dnia 1 marca 1667 roku stracono czarownicę z Polski, wcześniej uczyniono jej łaskę i ścięto głowę, a potem spalono na stosie.
Jej dwa duchy nazywały się Hans i Wettermacher. Dnia 2 kwietnia spalono żywcem czarownicę z Polski, Annę Bogufsky. Udowodniono, że miała dwa duchy. Jeden duch Daniel, miał postać złodzieja serwatki, (czyli mola koloru szarego), który siedział pod jej prawym kolanem, drugi duch nazywał się Jaschke (lub Hans) i siedział w lewej stopie pod dużym palcem jako mały letni robaczek. Ustalono, że Anna uprawiała swój proceder przez 23 lata!
Na tych dwóch przypadkach kończy się przekaz źródłowy i tym samym nasza wiedza o polowaniu na czarownice w regionie lubuskim. Rozporządzenie cesarskie z 1669 roku odebrało Zielonej Górze prawo do wydawania wyroków śmierci na czarownice.
Autor: Danuta Nowak