Emocje po wyborach samorządowych powoli opadają. Teraz trwa czas podsumowań i rozmyśleń, próba przeanalizowania przez komitety wyborcze tego, co poszło dobrze, a co źle. Polskie Towarzystwo Socjologiczne Oddział Zielonogórski i Instytut Socjologii Uniwersytetu Zielonogórskiego, dało możliwość do wspólnej, publicznej refleksji nad minionymi wyborami samorządowymi, podczas debaty z cyklu Socjo/Logicznie, która odbyła się 14 listopada na Uniwersytecie Zielonogórskim.
Pośród prelegentów: dr Krzysztofa Lisowskiego i profesora Łukasza Młyńczyka, znalazła się także była kandydatka na urząd prezydenta miasta dr Anita Kucharska-Dziedzic.
W minionych wyborach Kucharska-Dziedzic otrzymała 10,49% głosów mieszkańców Zielonej Góry, co dało jej 3 miejsce w wyścigu po fotel prezydencki. – Przegraliśmy wybory, a wybory przegrywa się z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że program nie trafia do mieszkańców miasta lub drugi, czyli taki, gdzie mieszkańcy po prostu nie wiedzą o kandydatach. I rzeczywiście chodząc po mieście i rozdając ulotki, zdaliśmy sobie sprawę, że co dziesiąta osoba o nas wie. Wielu mieszkańców nie wiedziało, czym się zajmujemy, kim jesteśmy i co to takiego Ruch Miejski – mówiła A. Kucharska-Dziedzic podczas swojej prelekcji. Działaczka przyznała, że na kampanię Ruchu Miejskiego i kampanię prezydencką wydali łącznie 10 tys. 712 zł.
Bez billboardów
Niewielka kwota przeznaczona na kampanię nie pozwoliła Ruchowi Miejskiemu na zakup odpowiednich materiałów promocyjnych. – Wystartowaliśmy w wyborach bez pieniędzy, nie wydrukowaliśmy billboardów z naszymi twarzami, ale wydrukowaliśmy mapki z naszym programem wyborczym. Byliśmy bardzo nieprofesjonalni, prawda? – pytała szefowa stowarzyszenia „Baba”. Wyjaśniła, że nieprofesjonalizm, o którym mówi, to fakt – żaden z kandydatów nie był zawodowym politykiem.
Dodała także, że profesjonalizm Ruchu Miejskiego polegał na sposobie wykonania ich plakatów wyborczych i ulotek, a także filmu promującego kampanię, zwróciła też uwagę na profesjonalizm liderów Ruchu Miejskiego, którzy są specjalistami w swoich zawodach. Kucharska-Dziedzic chociaż prezydenckich wyborów nie wygrała, znalazła się w Radzie Miasta. – Czuję ogromną presję będąc sama z Ruchu Miejskiego w Radzie Miasta, bo chcę zawalczyć o tych mieszkańców, którzy nam zaufali i oddali na nas głos – powiedziała.