ZIELONA GÓRA:

Dawna piekarnia przy ulicy Kupieckiej [Nieznana Zielona Góra]

Pod koniec XIX w. przy ulicy Kupieckiej 95 (niegdyś Niederstrasse 54), gdzie dziś znajdziemy osamotnioną, piękną kamienicę, była zwarta zabudowa miejska. Posesja, na której wzniesiono budynek, od połowy XIX wieku należała do rodziny Mohrów… miejscowych piekarzy.

Niestety nie zachowała się dokumentacja architektoniczna kamienicy, ale analizując dawne mapy i rejestry możemy ustalić, że ta eklektyczna, czterokondygnacyjna kamienica została wzniesiona w 1900 r. na miejscu starszego i mniejszego domu przez mistrza piekarskiego Alberta Mohra. Wybudowano ją z cegieł, na planie prostokąta.

Przyziemie budynku w całości było boniowane, zaś wyższe partie pokryto czerwoną cegłą klinkierową. Nad wszystkimi oknami pierwszej kondygnacji umieszczono stylizowane lwie głowy z otwartymi paszczami. Dwie osie budynku zostały zamknięte w formę pseudoryzalitu, który wieńczył szczyt z tympanonem wspartym na kolumienkach, ujęty po bokach wolutami. Całość zamykał gzyms koronujący. Pod gzymsem na konsolach umieszczono dwa maszkarony, z których do dziś przetrwał tylko jeden.

W drugiej kondygnacji pseudoryzalitu umieszczono balkon na dwóch konsolach z jedną z nielicznie zachowanych do dzisiaj ozdobnie kutą balustradą. Nad oknami balkonowymi umieszczono dwie płyciny wypełnione motywem roślinnym, w których w centralnym miejscu znalazły się dwie stylizowane tarcze herbowe z inicjałami właściciela – „A” i „M”. W trzeciej kondygnacji pseudoryzalitu nad oknami umieszczono godło cechu piekarskiego – precel trzymany przednimi łapami przez gryfy. Umieszczając taki symbol na kamienicy Albert Mohr zapewne starał się wzmocnić swoją pozycję w stosunku do konkurencji spoza cechu oraz budując swoją markę, co zapewne mu się udało, gdyż był jednym z najpopularniejszych piekarzy w mieście.

Kamienica posiadała dwa wejścia. Pierwsze od strony ulicy, a drugie od strony ogrodów znajdujących się na tyłach kamienicy. Od strony ulicy, pod balkonem, znajdowała się także piekarnia i cukiernia. Kiedy Albert Mohr został w mieście komendantem straży pożarnej nie przeszkodziło mu to dalej łączyć z funkcją mistrza piekarskiego. Kiedy obowiązki strażackie nie pozwalały na pracę w piekarni została ona przejęta przez jego następcę… mistrza piekarskiego Georga Mohra. Właściciel kamienicy większość mieszkań wynajmował. Jednym z wynajmujących był… mistrz piekarski Otto Kinzel, który w 1937 r. w książkach adresowych widnieje jako jedyny właściciel kamienicy. W budynku w dalszym ciągu prowadzona była piekarnia i cukiernia, która przetrwała do zakończenia II wojny światowej. Po jej zakończeniu ze względu na pozostawione w dobrym stanie przedwojenne wyposażenie piekarnicze uruchomiono ponownie piekarnię z cukiernią należącą do L. Piotrowskiego.

Ciekawostka jest fakt, że kamienica mimo swojej wyjątkowe architektonicznej urodzie w tej części miasta nie była zbyt często fotografowana i bardzo rzadko znajdowała się także na pocztówkach. Można ją zobaczyć w tle w przeważającej liczbie np. na prywatnych wydaniach żołnierskich z okresu I wojny światowej. Pomimo swojej wyjątkowości nie jest także wpisana do rejestru zabytków, co szczególnie widać po wnętrzach.

Dziś w kamienicy i dawnej piekarni mieszczą się mieszkania lokatorskie, a w miejscu byłego sklepu piekarniczego prowadzona jest działalność gospodarcza całkowicie nie związana z piekarnictwem.

Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00