Jesienią i zimą, oprócz temperatury na zewnątrz, często sprawdzamy jakość powietrza. Czy w Zielonej Górze da się swobodnie oddychać? Jak miasto oceniają pod tym względem specjaliści i mieszkańcy?
Posłuchajmy najpierw oceny zielonogórzan:
– Wydaje mi się, że jest OK, że powietrze jest całkiem dobre. Oddycham i czuję, że powietrze nie jest aż tak zanieczyszczone.
– To różnie bywa. Nieraz po południu jest kiepska jakość. Odczuwa się to po zapachu. Widać też kominy, które dymią.
– Mam nadzieję, że jest dobrze, tylko na ile rzetelnie są przekazywane informacje? Na razie oddycha się dobrze. Jak jest duża wilgotność, można się spodziewać, że w powietrzu będą się utrzymywać różne zanieczyszczenia.
O wiarygodność danych na temat jakości powietrza stara się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Na terenie lubuskiego znajduje się 7 stacji pomiarowych, w tym jedna w Zielonej Górze – przy ulicy Krótkiej. Zbiera dane na temat dwóch rodzajów zanieczyszczeń: pyłowych i gazowych.
Czujniki w stacji mierzą jakość powietrza co godzinę. Rezultaty możemy sprawdzać na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, w aplikacji mobilnej na telefony czy na tablicy informacyjnej przed zielonogórskim urzędem miasta. Nieco więcej czasu zajmuje publikacja wyników badań laboratoryjnych.
Czy Zielona Góra jest czystym miastem? To zależy, którą wspomnianą substancję bierzemy pod uwagę. Ale na pewno jest przed czym ostrzegać.
Benzo(a)piren jest silnie toksyczny – może przyczyniać się do rozwoju nowotworów. Objawami kontaktu z tym węglowodorem są m.in.: spłycenie oddechu, zmęczenie i ból głowy. Benzo(a)piren w atmosferze bierze się w większości z przestarzałych lub wadliwych kotłów i pieców.