– Nie odpowiem na pytanie czy dałem, czy nie dałem diety radnego – mówił w Rozmowie na 96 FM Sławomir Kotylak.
Radny Koalicji Obywatelskiej został zapytany o to, czy zamierza przekazać dietę radnego miejskiego na Szpital Uniwersytecki. Z inicjatywą jakiś czas temu wyszła Bożena Ronowicz, radna Prawa i Sprawiedliwości. Zaapelowała też m.in. do radnych, by solidarnie przekazali dietę z jednego miesiąca.
To w moim wypadku, czy dałem, czy nie dałem, pozostawię do swojej wiedzy. Bardzo mi się nie spodobała jedna rzecz. O ile bardzo chwalebny był apel pani radnej Ronowicz, żeby wspierać szpital, o tyle odbieram w kategoriach szantażu emocjonalnego stwierdzenie: ja już dałam, czekam na pozostałych.
Kotylak przyznał w Radiu Index, że został wychowany w duchu pomagania innym, ale bez konieczności mówienia o takich działaniach.
Pamiętam, kiedy byłem młody i pewne elementy wpływały na moją ocenę dzisiejszych standardów funkcjonowania. To była tzw. niewidzialna ręka. Tam cała idea polegała na tym, żeby pomóc, ale jednocześnie nie mówić o tym, że się pomagało.Takie zachowania są zdecydowanie lepiej wpływają na samopoczucie obdarowanych i darczyńców.
Cała rozmowa z Kai Rostkowskiej ze Sławomirem Kotylakiem na naszym Facebooku.